Wydanie nr 1 z dnia 18.01.2019

JAK URZĄDZIĆ PTASIĄ STOŁÓWKĘ?

Zima w pełni. Kiedy z ciepłego domu wyglądamy na zewnątrz, z pewnością widzimy, jak dużą walkę o przetrwanie toczą dzikie ptaki. Skrzydlate towarzystwo, brodzące w śniegu lub drepczące wśród krzewów i drzew, szuka pożywienia. Warto mu w tym pomóc, ale trzeba to robić mądrze. Właściwe dokarmianie to bowiem prawdziwa sztuka.

Gdy zdecydujemy się na uruchomienie ptasiej stołówki, powinniśmy przestrzegać kilku podstawowych zasad. Najważniejszą jest regularne podawanie świeżej i czystej karmy oraz zapewnienie ptakom dostępu do wody. I co istotne – jeśli już zdecydujemy się na pomaganie skrzydlatym przyjaciołom, powinniśmy to robić systematycznie i aż do nadejścia wiosny.

– Jeżeli ptaki przyzwyczaiły się do codziennego dokarmiania, nie można go przerywać i pozbawiać stołowników posiłku. Czekając od świtu na jedzenie, ptaki tracą cenne godziny krótkiego dnia, w czasie których mogłyby szukać pokarmu w innych miejscach. Głodny ptak może nie przeżyć nocy. Pamiętajmy też, że w czasie długotrwałej złej pogody ptaki często przez cały dzień korzystają wyłącznie z karmnika – zaznacza Jarosław Gil, ornitolog amator ze Skoczowa.

Nie wolno traktować ptaków jak… śmietniczki i ze źle pojętej oszczędności przeznaczać dla nich produkty zepsute. Ptakom zaszkodzą one jeszcze bardziej niż ludziom. – Nie wolno podawać produktów spleśniałych, stęchłych, zjełczałych, a także solonych i ostro przyprawionych. Nie należy wyrzucać ptakom na przykład resztek obiadu, bo są one różnie przyprawiane. Wręcz trucizną są wszelkie konserwy i wędliny. Ponadto karmniki należy często czyścić, aby nie dopuścić do psucia się resztek jedzenia. Jeżeli zalega w nich jakiś produkt, lepiej podawać go w mniejszych ilościach lub zrezygnować z niego – radzi Jarosław Gil.

Przez całą zimę ptasie stołówki prowadzi – przykładowo – ustrońskie nadleśnictwo. Są one zlokalizowane przy leśniczówkach i składach drewna. – Ptaki, które najczęściej je odwiedzają – sikory, zięby, dzwońce, wróblowate i dzięcioły – są dokarmiane przede wszystkim słonecznikiem, pestkami dyni, słoniną, koniecznie niesoloną, i gotowymi mieszankami tłuszczu oraz ziaren, tak zwanymi ptasimi pyzami. Większe ptaki, na przykład kawki czy gawrony, chętnie jedzą grube kasze i ziarna. Jabłkami nie pogardzą przede wszystkim przedstawiciele rodziny drozdowatych, jak kos i kwiczoł – mówi Leon Mijal, nadleśniczy z Ustronia.

Starym i sprawdzonym sposobem dokarmiania ptaków jest wywieszenie kawałka słoniny, bez dodatku soli i przypraw. Dlaczego nie wolno podawać soli ptakom? Zwierzęta te nie mają woreczka żółciowego i w związku z tym ich możliwości wydalania soli są ograniczone. Kiedy jej stężenie w organizmie jest zbyt duże, a ptak nie może się napić, przeżywa katusze.

– Jeśli chodzi o ptaki wodne, które licznie zimują na Wiśle w Skoczowie, takie jak łabędzie, kaczki krzyżówki i łyski, chętnie zjadają one paszę dla kur, kaczek i gęsi, gotowane ziemniaki, tartą marchew, brokuły, płatki owsiane oraz gotowane kasze i ryż. Wszystko to powinniśmy podać dobrze rozdrobnione i wysypywać w miarę możliwości na odśnieżony teren. Chleb szkodzi ptakom, które będąc roślinożernymi, nie posiadają kwaśnego odczynu w żołądku. Jedzenie chleba w dużych ilościach zmienia ten odczyn z zasadowego na kwaśny i utrudnia prawidłowe trawienie – wyjaśnia Jarosław Gil.

(kredo)


Nabór (chwilowo) wstrzymany

CZEKAJĄC NA DOTACJĘ

Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej tymczasowo wstrzymał nabór wniosków o dofinansowanie w ramach programu „Czyste Powietrze”. To największy rządowy projekt wsparcia w walce ze smogiem, który prowadzony jest przez wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej w całym kraju, w tym także na naszym terenie.

„Sytuacja ma charakter przejściowy i wynika ze względów formalno-prawnych i technicznych. Wojewódzkie fundusze wznowią nabór wniosków niezwłocznie po przeprowadzeniu niezbędnej aktualizacji programu priorytetowego „Czyste Powietrze” oraz po dostosowaniu systemów informatycznych do zmian w prawie powszechnie obowiązującym” – czytamy w informacji zamieszczonej na stronie internetowej Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Zmiany wynikają z wejścia w życie ustawy wprowadzającej tzw. termomodernizacyjną ulgę podatkową. W myśl przepisów, dotacje z programu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej nie będą już traktowane jako dodatkowy dochód. Przed wejściem w życie nowych przepisów istniała bowiem luka prawna, która skutkowała tym, że przekazywane dotacje podlegałyby opodatkowaniu, co czyniło je dużo mniej atrakcyjnymi, a w skrajnych przypadkach podważało sens korzystania z rządowego programu. Dochodziłoby bowiem do sytuacji, w której osoba uzyskująca dotację do wymiany kotła musiałaby z powrotem oddać jej część do publicznej kasy w postaci podatku. Co więcej, musiałaby w zeznaniu zadeklarować dotację, co byłoby niepotrzebnym obciążeniem biurokratycznym.

Program „Czyste Powietrze” wystartował we wrześniu ubiegłego roku i cieszy się olbrzymią popularnością wśród właścicieli domów jednorodzinnych. Dzięki niemu można ubiegać się o dofinansowanie na termomodernizację i wymianę źródeł ciepła w swoich nieruchomościach. Od jesieni do wojewódzkich funduszy wpłynęło ponad 16 tys. wniosków.

Jak długo potrwa przestój w ich przyjmowaniu? Prawdopodobnie w drugiej połowie stycznia powinno wszystko wrócić do normy.

(kredo)


Dzięki wsparciu WFOŚiGW w Katowicach

SPRZĘT ZA PONAD MILION

O właściwy stan kanalizacji sanitarnej w Chybiu dbać będzie pojazd wyposażony w wiele nowoczesnych urządzeń, który kupiono dzięki finansowemu wsparciu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.

W styczniu na teren oczyszczalni ścieków komunalnych w Michu dotarł nowoczesny pojazd typu „Wuko”, który będzie dbać o prawidłowe funkcjonowanie kanalizacji sanitarnej w gminie Chybie.

– Sprzęt ten charakteryzuje się najnowocześniejszymi rozwiązaniami konstrukcyjno-technologicznymi. Na jego wyposażeniu znajduje się między innymi wydajny i charakteryzujący się cichą pracą kompresor ssąco-tłoczący, wysięgnik hydrauliczny z kołowrotem na wąż ssawny sterowany radiowo, wyciągarki i węże wysokociśnieniowe, zestaw dysz kanałowych, kamera inspekcyjna oraz dwukomorowy stalowy zbiornik na osad i wodę przeznaczoną do czyszczenia kanałów – informuje Urząd Gminy w Chybiu.

Nowy pojazd ma nie tylko dbać o prawidłowy stan kanalizacyjnej sieci, ale także szybko i skutecznie usuwać ewentualne jej zatory czy niedrożności. Jego zakup kosztował ponad 1,1 miliona złotych i został dofinansowany przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Jak informuje samorząd Chybia, nowy sprzęt zostanie powierzony w użytkowanie eksploratorowi miejscowej sieci kanalizacji sanitarnej, czyli Wodociągom Ziemi Cieszyńskiej.

(hos)


NIE BUDŹCIE GACKÓW!

Zima to trudny czas dla wszystkich zwierząt, zarówno tych leśnych, jak i przebywających blisko człowieka. Niektóre potrzebują naszej pomocy, inne wręcz przeciwnie. Mowa o tych stworzeniach, które zapadają w sen zimowy. Są to m.in. nietoperze, hibernujące w jaskiniach, dziuplach starych drzew, w podziemiach czy na strychach.

Gacki, podkowce i mopki obniżyły temperaturę swojego ciała, a ich funkcje życiowe uległy znacznemu spowolnieniu. Liczba oddechów i uderzeń serca w tych małych organizmach mocno spadła, a zużycie tłuszczu stało się minimalne. W tym stanie mogą przetrwać nawet do końca marca i w ten sposób przeżyć czas, kiedy w przyrodzie brakuje owadów – ich wyłącznego pokarmu.

W związku z rosnącą popularnością turystyki jaskiniowej, nietoperze są narażone na niebezpieczeństwo. W jaki sposób obecność człowieka może na nie wpływać?

– Zgromadzony jesienią zapas tłuszczu musi wystarczyć nietoperzom na wszystkie mroźne, zimowe dni. Zwierzęta te nie śpią jednak nieprzerwanie. Co pewien czas budzą się i wtedy zużywają ogromną większość zgromadzonych zapasów. Każda nadprogramowa pobudka jest więc dla nich niebezpieczna, ponieważ odbywa się kosztem utraty tłuszczu, który podczas snu wystarczyłby na kolejnych kilka czy kilkanaście dni. Częste budzenie oznacza najczęściej śmierć zwierzęcia – wyjaśnia Małgorzata Zielonka, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach.

Duże nagromadzenie nietoperzy obserwowane jest w Beskidach, a jaskinie, w których bytują, są coraz częściej odwiedzane przez grotołazów. Z punktu widzenia przyrodników nie jest to dobre zjawisko zimą. Penetracja jaskiń powoduje bowiem wzrost temperatury powietrza w ich wnętrzach, a nawet najmniejsze wahnięcie może być sygnałem dla małych lokatorów do obudzenia.

Innym poważnym zagrożeniem związanym z turystyką jaskiniową są akty wandalizmu. Chodzi o zrzucanie śpiących nietoperzy ze stropów oraz rozpalanie ognisk i palenie śmieci, co z kolei może prowadzić do zaczadzenia się zwierząt. Warto tymczasem pamiętać, że wszystkie gatunki nietoperzy żyjące w naszym kraju objęte są ochroną.

(kredo)


Do druku: PDF

Wydanie nr 24 z dnia 20.12.2018

Pracownicy funduszu w terenie

Informują i doradzają

Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach kontynuuje cykl spotkań informacyjnych w całym regionie, dotyczących krajowego programu priorytetowego „Czyste Powietrze”, skierowanego do właścicieli domów jednorodzinnych.

11 stycznia o 17.00 w sali „Pod Pegazem” Miejskiego Centrum Kultury „Integrator” w Skoczowie odbędzie się kolejne spotkanie dotyczące możliwości pozyskania dofinansowania w ramach programu „Czyste Powietrze”. – Będzie prowadzone przez przedstawiciela Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Katowicach, który przekaże niezbędne informacje o warunkach składania wniosku i rodzajach przedsięwzięć oraz zasadach rozliczania dofinansowania – wyjaśnia Janusz Międzybrodzki, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Środowiska Urzędu Miejskiego w Skoczowie.

Głównym celem programu jest poprawa efektywności energetycznej domów poprzez ich termomodernizację i wymianę źródeł ciepła, a przez to ograniczenie emisji zanieczyszczeń do powietrza i powstawania smogu. Pieniądze przeznaczone na ten cel pochodzą ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a także z funduszów europejskich. Przewidziano wydatki w wysokości 103 mld zł, a łączny koszt inwestycji – wraz z wkładem własnych beneficjentów – wyniesie ponad 132 mld zł. Finansowanie w formie dotacji wyniesie 63,3 mld zł, natomiast w formie pożyczek – 39,7 mld zł. Realizacja programu zaplanowana została na lata 2018-2029.

W ramach „Czystego Powietrza” termomodernizacji poddanych zostanie nawet 4 mln domów w całym kraju. Minimalnym koszt realizowanego projektu to 7 tys. zł. Właściciele budynków, których dochody są najniższe, otrzymają do 90 procent dotacji na realizację przedsięwzięć finansowanych z programu. Dotacje nie będą stanowiły przychodu podlegającego opodatkowaniu. Ponadto pożyczki mogą być udzielane na czas do 15 lat z preferencyjnym oprocentowaniem, które wynosi obecnie 2,4 procent.

Wojewódzki fundusz uruchomił także specjalną infolinię. Pod numerem 32/6032252 można uzyskać informacje na temat programu. Działa także specjalna skrzynka e-mail dla osób pragnących uzyskać bliższe dane: [email protected] Mieszkańcy naszego regionu mogą skorzystać również z pomocy pracowników biura terenowego katowickiego funduszu, które zostało uruchomione w październiku przy ulicy Legionów 57 w Bielsku-Białej. Punkt czynny jest w dni robocze od 9.00 do 14.00.

(kredo)


ŚWIĘTUJ

W ZGODZIE Z NATURĄ

Wielu z nas do świąt podchodzi ekologicznie, starając się celebrować ten czas w harmonii nie tylko z rodziną, ale i środowiskiem.

Już na etapie zakupów spożywczych na święta można być „eko”. Przygotowane odpowiednio wcześniej listy potrzebnych produktów sprawiają, że unikamy kupowania niepotrzebnych rzeczy i ograniczymy marnowanie żywności, co jest odwiecznym problemem towarzyszącym Polakom po każdym większym świętowaniu. W okresie poprzedzającym święta szczególnie łatwo o nieprzemyślane decyzje zakupowe podejmowane pod wpływem reklamy czy udzielającego się uroczystego nastroju.

Kolejna kwestia to choinka. Bez zielonego drzewka trudno sobie wyobrazić świąteczny czas. Wielu z nas przeżywa dylemat – wybrać choinkę sztuczną czy żywą? Chcąc być ekologicznym, decyzja może być tylko jedna – tę drugą. To wyjście zdecydowanie bardziej korzystne dla środowiska. Sztuczna choinka kiedyś się znudzi i z racji tego, że nie nadaje się do recyklingu, trafi na wysypisko, gdzie będzie się rozkładać przez najbliższych kilkaset lat, nie mówiąc już o tym, jak szkodliwa dla przyrody jest jej produkcja. Żywe drzewko ma poza tym swój niepowtarzalny urok, który ciężko zastąpić sklepowym artykułem. Dobrym wyjściem jest odwiedzenie któregoś z nadleśnictw znajdujących się w regionie w poszukiwaniu świątecznej ozdoby.

Ekologiczne mogą być także prezenty. Część z nich bowiem możemy wykonać samodzielnie, szczególnie jeśli mamy artystyczne zdolności lub kulinarny dryg. Wiele osób ucieszy się bowiem, gdy zobaczy pod choinką na przykład ręcznie wykonane i oryginalne bibeloty, zrobiony na drutach szalik, czapkę lub skarpety, czy różnego rodzaju domowe przetwory zamknięte w słoikach. Dla osób, które cenią sobie zdrowe odżywianie i naturalne składniki, będzie to z pewnością wspaniały prezent. Własnoręcznie możemy wykonać także świąteczne kartki z życzeniami. Stare słoiki natomiast możemy zamienić w stylowe pojemniki na świąteczne pierniczki. Dekorując je razem z dziećmi, będziemy mieli okazję nie tylko do wspólnego spędzenia czasu, ale także do nauczenia ich postaw przyjaznych środowisku.

Świętując, nie zapominajmy o podstawowych zasadach ekologii – segregacji odpadów, zgniataniu butelek i puszek czy oszczędzaniu wody oraz prądu.

(kredo)


Nasiona uzupełnione!

lasy mają zapasy

Pracownicy Nadleśnictwa Ustroń z zadowoleniem patrzą na mijający rok. Był on bowiem wyjątkowo dobry pod względem ilości zebranych w lesie nasion. Obrodziły wszystkie najważniejsze gatunki drzew. Zbiory trafią do wyłuszczarni i specjalnej przechowalni, a w kolejnych latach do szkółek leśnych.

– Większość gatunków lasotwórczych owocuje raz na kilka lat i to właśnie przechowalnie nasion zapewniają nam ciągłość produkcji szkółkarskiej – wyjaśnia Leon Mijal, ustroński nadleśniczy. W znaczący sposób udało się uzupełnić zapasy żołędzi. Zebrano ich 2600 kg. Podobnie w przypadku szyszek jodłowych. Z okazałych jodeł na Czantorii, zwanych drzewami matecznymi, udało się zebrać 30 kg szyszek, które uzupełniły zasób w Leśnym Banku Genów w Kostrzycy. Natomiast z jodłowych drzewostanów nasiennych, znajdujących się na terenie ustrońskiego nadleśnictwa, pozyskano kolejnych 650 kg szyszek.

– O urodzaju możemy mówić także, jeśli chodzi o nasiona jawora i czereśni ptasiej, która jest gatunkiem biocenotycznym, wprowadzanym przez leśników, obok jarzębu pospolitego, czyli popularnej jarzębiny, jako cenne uzupełnienie ptasiej diety. Co kilka lat zbieramy także nasiona cisa pospolitego z okazów rosnących w rezerwacie Zadni Gaj. W tym roku Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wydała zgodę na ich zbiór. Niewielka ich partia, po wcześniejszym przysposobieniu w Szkółce w Nędzy, trafi do leśnej Szkółki Woleństwo, która wyprodukuje z nich sadzonki – tłumaczy Leon Mijal.

W tym roku słabo wypadły tylko zbiory bukwi, ponieważ pomimo dobrego urodzaju, znaczny procent nasion okazał się pusty. Pozyskanie wystarczającej ilości nasion tego właśnie gatunku jest ważne ze względu na trwającą przebudowę beskidzkich drzewostanów, w których, w zależności od siedliska, buk powinien stanowić 30-50 procent docelowego składu. Tymczasem buki na swoje owoce każą czekać, gdyż wydają je średnio co 5-8 lat.

(kredo)


Fundusz stawia na ekopracownie

PIĄTA SZANSA DLA SZKÓŁ

Kolejne szkoły na Śląsku mogą się cieszyć nowoczesnymi pracowniami, w których uczniowie zgłębiają tajniki szeroko rozumianej przyrody i ekologii. Wszystko dzięki wsparciu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Instytucja ogłasza właśnie piątą edycję konkursów „Zielona Pracownia – Projekt 2019” oraz „Zielona Pracownia”. Następne placówki oświatowe mogą więc powalczyć o pieniądze. Warto to zrobić!

Konkurs „Zielona Pracownia – Projekt 2019” skierowany jest do szkół podstawowych i średnich z terenu województwa śląskiego. Jego przedmiotem jest utworzenie projektu szkolnej pracowni na potrzeby nauk przyrodniczych, biologicznych, ekologicznych, geograficznych, geologicznych czy chemiczno-fizycznych.

Co będzie podlegać ocenie? Przede wszystkim pomysł na zagospodarowanie klasy – jej funkcjonalność, innowacyjność rozwiązań, a także różnorodność pomocy dydaktycznych. Maksymalna wysokość nagrody nie może przekroczyć 20 procent kosztu całkowitego wprowadzenia projektu w życie i stanowić kwoty wyższej niż 7500 zł. Przewidywana pula nagród może wynieść łącznie nawet 450 tys. zł.

Z kolei konkurs „Zielona Pracownia 2019” adresowany jest do organów prowadzących placówki oświatowe na naszym terenie. Do zdobycia są dotacje dla najlepszych wniosków dotyczących utworzenia ekopracowni na potrzeby uczniów w klasach IV-VIII szkół podstawowych oraz w szkołach średnich. Dofinansowane zostaną projekty, które w znaczny sposób wpłyną na polepszenie warunków nauczania oraz wyróżnią się kreatywnością i pomysłowością w sposobie zagospodarowania pracowni. Inwestycje powinny zostać zrealizowane w 2019 roku. Pieniężne zastrzyki mogą wynieść nie więcej niż 80 procent kosztów kwalifikowanych, ale Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach zastrzega, że maksymalna kwota dotacji nie może przekroczyć 30 tys. zł.

W przypadku pierwszego konkursu zgłoszenia przyjmowane są do końca stycznia przyszłego roku, natomiast jeśli chodzi o drugi – w terminie od 15 do 29 marca.

(kredo)


Do druku: PDF

 

Wydanie nr 23 z dnia 07.12.2018

Przed świętami pamiętaj o środowisku

EKOZAKUPY

Mikołajki oraz okres przed świętami Bożego Narodzenia to czas, w którym wyjątkowo często odwiedzamy placówki handlowe. Idąc na zakupy, warto zadać sobie nieco trudu i nie szkodzić przy tej okazji naturalnemu środowisku.

Grudniowy szał zakupów sprawia, że część klientów zupełnie zapomina o zabieraniu do sklepów toreb czy koszyków wielorazowego użytku, które obecne są praktycznie w każdym domu i mieszkaniu. W efekcie lawinowo wręcz rośnie zużycie foliowych jednorazówek oraz plastikowych reklamówek dostępnych w handlowych placówkach za opłatą. Tymczasem ekolodzy informują, iż jednorazowe opakowania z folii żyją średnio jedynie 25 minut. To znaczy, że po przyniesieniu zakupów do domu i ich rozpakowaniu, foliowe worki z reguły wyrzucamy do kosza na śmieci. Problem w tym, że ich rozkład trwa setki lat, a jeśli takie opakowania trafią gdzieś indziej, niż na wysypisko śmieci, stają się prawdziwą zmorą dla środowiska naturalnego. Bo zwierzęta mylą je z pożywieniem i połykają, po czym dławią się nimi lub duszą. Trafiające do rzek, mórz i oceanów foliowe torebki nazywane są wręcz najgroźniejszym wodnym drapieżnikiem, gdyż zabijają tysiące ryb i innych, wodnych stworzeń.

Aby zadbać o naturalne środowisko w gorącym, zakupowym okresie, wystarczy zapamiętać, aby do sklepu zabrać ze sobą tekstylną torbę albo wiklinowy koszyk. Są one wielokrotnego użytku, można ich używać przez wiele lat, więc tak naprawdę są tańsze niż foliowe reklamówki, które pojedynczo kosztują co prawda mniej, ale w skali kilku lat znacznie bardziej obciążają domowy budżet. A co najważniejsze, kiedy płócienna torba czy wiklinowy koszyk w końcu trafią na wysypisko śmieci, rozłożą się znacznie szybciej niż foliowa reklamówka.

(hos)


Piszą maile w imieniu… karpia

BO RYBY NIE MAJĄ GŁOSU

Bez karpia na stole nie ma wigilii – tę prawdę potwierdzi z pewnością wielu mieszkańców Śląska Cieszyńskiego. Ten rodzaj ryby króluje w naszych domach właśnie w czasie świąt Bożego Narodzenia.

Utrzymujący się od dziesięcioleci zwyczaj sprzedaży żywych karpi nie podoba się jednak obrońcom praw zwierząt. Uważają go za niehumanitarny. Ich zdaniem taka forma handlu ma korzenie w charakteryzującym się niedostatkami żywności PRL-u, kiedy karp był jedyną świeżą rybą sprzedawaną w okresie przedświątecznym, i nie powinna być kontynuowana w XXI wieku. „Zieloni” kwestionują także sposób transportowania karpi, podkreślając, że co roku tony tych ryb przewożone są często bez wody i w nadmiernym stłoczeniu.

Z tych więc powodów Klub Gaja z Bielska-Białej, który od 30 lat zachęca wszystkich do podejmowania realnych działań na rzecz środowiska naturalnego i poszanowania praw zwierząt, prowadzi kampanię „Jeszcze żywy karp”. Jej założeniem jest zmiana postaw społecznych i przyzwyczajeń konsumentów w celu ograniczenia cierpienia żywych karpi. Sprzedaż tych ryb z lodu czy chłodni, tak jak innych ryb, zmniejsza ich cierpienie.

– Stosowanie ustawy o ochronie zwierząt wciąż napotyka na trudności praktyczne. W dużym stopniu wynikają one z braku wiedzy, utrwalonych doświadczeń i dopracowanych procedur reagowania na jej naruszenia. Przestępstwa przeciwko zwierzętom z jednej strony spotykają się z silnym – i w pełni słusznym – oburzeniem opinii publicznej, z drugiej – bardzo powoli uzyskują miejsce „pełnoprawnego” przedmiotu właściwej reakcji organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Liczymy na to, że tego rodzaju współpraca pomoże zarówno praktykom lepiej realizować postanowienia prawa chroniącego zwierzęta, jak i pozwoli wzbogacić perspektywę teoretyczną o doświadczenia osób bezpośrednio zaangażowanych w codzienną praktyką stosowania prawa – mówi Jacek Bożek, założyciel i prezes Klubu Gaja. Podkreśla, że od początku swojej działalności organizacja występuje przeciwko męczeniu żywych karpi. Dzięki jej zaangażowaniu udało się zwiększyć kontrolę weterynaryjną i handlową punktów sprzedaży, aby zabijanie ryb nie odbywało się na oczach klientów oraz by trudnili się tym odpowiednio przeszkoleni sprzedawcy.

W 2009 roku sejm, na wniosek Klubu Gaja, znowelizował ustawę o ochronie zwierząt. Zmieniony art. 2 wskazuje, iż przepisy chronią także ryby, tak jak wszystkie kręgowce, które odczuwają ból, strach i stres. Podobnie jak psy i koty, są także objęte ochroną prawną. Przypadki pakowania żywych ryb do folii, a także trzymanie ich w stłoczonych i w zbyt małych basenach mogą być zgłaszane m.in. inspekcji weterynaryjnej i policji.

W ramach kampanii można wysłać maila w imieniu karpia do prezydenta RP Andrzeja Dudy, a także premiera i kilku ministrów, zachęcając władze i podległe im służby do podjęcia działań mających na celu lepsze egzekwowanie już istniejących przepisów i niedopuszczenie do znęcania się nad karpiami.

(kredo)


Pogranicznicy dla przyrody

DOTACJA NA SPRZĘT

Służby mundurowe otrzymały dotacje z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na zakup specjalistycznego sprzętu. Wyposażenie ma służyć zapobieganiu degradacjom ekologicznym, interwencjom kryzysowym, związanym również z anomaliami pogodowymi, oraz nadzorowaniu stanu środowiska i jego ochronie.

Samochody ratowniczo-gaśnicze, łodzie, drony, kamery termowizyjne, wyposażenie do badania spalin – te i inne sprzęty specjalistyczne o wartości 4,4 mln zł zostaną kupione przez dwanaście jednostek. Jedna z dotacji trafiła do Śląskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu, którzy otrzymał 150 tys. zł na zakup mobilnego zestawu patrolowo-ratowniczego do ochrony przed skutkami zagrożeń naturalnych, składającego się z samochodu pick-up, dwóch quadów oraz przyczepki do quadów.

Kupiony sprzęt będzie wykorzystywany przede wszystkim przez placówkę Straży Granicznej w Bielsku-Białej, której teren działalności obejmuje obszary przygraniczne województwa śląskiego, w tym parki krajobrazowe Beskidu Śląskiego, Beskidu Małego oraz Żywieckiego. W zasięgu terytorialnym placówki znajdują się także rzeki Olza i Wisła wraz z dopływami. W przypadku sytuacji kryzysowych zakupiony sprzęt zostałby wykorzystany właśnie w tym obrębie, a także w województwie opolskim. Straż Graniczna podejmować będzie także działania związane z przeciwdziałaniem niszczeniu środowiska naturalnego, w tym również zanieczyszczeniu wód granicznych.

(kredo)


NIE TAKI WILK STRASZNY?

Ostatnie tygodnie przynoszą liczne informacje o aktywności wilczych watah w różnych częściach Polski, także w Beskidzie Śląskim i Żywieckim. Przypomnijmy, że zwierzęta wyrządziły szkody w stadach owiec m.in. w Brennej, Istebnej czy Korbielowie. Wraz z doniesieniami na ten temat po raz kolejny rozgorzały dyskusje dotyczące wilków w kontekście bezpieczeństwa ludzi…

Z tego powodu Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Katowicach przeprowadziła szkolenia skierowane do przedstawicieli gmin i innych jednostek, m.in. lasów państwowych czy inspektoratów weterynarii, które mogą reagować w ewentualnych sytuacjach kryzysowych, dotyczące łagodzenia konfliktów na linii wilk-człowiek. Spotkania obejmowały trzy bloki zagadnień. Pierwszy z nich dotyczył informacji z zakresu biologii wilka, drugi – zasad używania broni palnej, a trzeci – aspektów prawnych dotyczących ochrony gatunkowej.

Podczas szkolenia przypomniano, w jaki sposób oceniać zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi w oparciu o różne zachowania wilków. Jeśli wilk przechodzi blisko zabudowań w nocy, albo w zasięgu wzroku od zabudowań podczas dnia, nie ucieka natychmiast po dostrzeżeniu ludzi lub pojazdów, zatrzymuje się i przygląda, nie powinniśmy niczego się obawiać – nie ma zagrożenia, ani potrzeby podejmowania jakichkolwiek działań. Uwagi natomiast wymaga już sytuacja, w której wilk jest wielokrotnie widywany przez dłuższy czas – kilka tygodni – w odległości mniejszej niż 30 m od domów. Wówczas powinniśmy przeanalizować przyczyny takiego stanu rzeczy, którymi mogą być na przykład resztki pokarmu znajdujące się w obrębie gospodarstwa, wabiące głodne zwierzęta.

Szczególna czujność zalecana jest wtedy, gdy wilk wielokrotnie pozwala ludziom na podchodzenie do siebie na odległość około 30 m i mniejszą. W takim przypadku trzeba rozważyć użycie środków odstraszających – kul gumowych czy pocisków hukowych – oraz zniechęcających do korzystania z resztek pokarmu. Gdy to wilk zbliża się do ludzi na odległość mniejszą niż 30 m i przejawia nimi zainteresowanie, jest to już sytuacja niebezpieczna, która może prowadzić – jak określa Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska – do rozwoju zachowań zuchwałych, wiążących się z ryzykiem zranienia. W skrajnych przypadkach wilk może zaatakować i ugryźć człowieka nie będąc sprowokowanym.

O wilkach była mowa także podczas prelekcji organizowanych przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w ramach projektu finansowanego przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach, kiedy zwracano uwagę na to, iż ten duży drapieżnik, podobnie jak niedźwiedź brunatny czy ryś, wymaga szczególnej ochrony.

(kredo)


Do druku: PDF