Wydanie nr 7 z dnia 06.04.2018

W Wiśle i Ochabach świętują

BĘDĄ NOWE EKOPRACOWNIE!

Już wiadomo, w których szkołach w regionie powstaną zielone pracownie – unikatowe klasy, gdzie dzieci w ciekawy i nowoczesny sposób mogą uczyć się przedmiotów przyrodniczych. 

Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach właśnie rozstrzygnął konkurs kierowany do szkół podstawowych i średnich z całego Śląska. O pieniądze starały się 153 placówki.

Nadesłane projekty oceniane były pod kilkoma względami. Przede wszystkim jurorzy brali pod uwagę pomysł na zagospodarowanie pracowni – wykorzystanie przestrzeni, funkcjonalność, estetykę, kreatywność i innowacyjność zastosowanych rozwiązań. Ważne były także inne kwestie, m.in. różnorodność proponowanych pomocy dydaktycznych, wyposażenia i sprzętu, a także zasadność ich zakupu. W tym roku na konkurs „Zielona pracownia” przeznaczono 280 tys. zł, a laureaci mogli liczyć na nagrody w wysokości do 6500 zł.

Dofinansowania przydzielone zostały ostatecznie 43 szkołom, a pięć placówek otrzymało wyróżnienia w formie sprzętu, na przykład laptopów czy mikroskopów.

W gronie laureatów znalazły się dwie szkoły z naszego regionu: Szkoła Podstawowa im. Karola Miarki w Ochabach Małych oraz Zespół Szkolno-Przedszkolny nr 2 w Wiśle. Obie placówki otrzymają maksymalną kwotę pomocy finansowej z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej – 6500 zł. Nagrodzone klasy powinny zostać uruchomione w roku szkolnym 2018/2019.

W poprzednich trzech edycjach konkursu powstało 95 specjalistycznych pracowni w szkołach w całym województwie śląskim. Wiele z nich służy nie tylko uczniom, ale całej społeczności lokalnej, łącząc pokolenia ludzi uczących się zasad ekologii. Jedno z takich miejsc znajduje się w Szkole Podstawowej w Bąkowie. To tam zajęcia przyrodnicze wspierane są przez nowoczesną technologię, na przykład multimedialną tablicę, elektroniczne mikroskopy i przyrządy, stoły do wykonywania doświadczeń, a także różnego rodzaju preparaty i urządzenia służące do ich przeprowadzania.

(kredo)


Po niszczycielskiej nawałnicy

WIELKIE SADZENIE W SKOCZOWIE

W Skoczowie trwa odbudowa leśnego kompleksu na Górnym Borze, zniszczonego przez nawałnicę, jak przeszła przez nasz region w lipcu ubiegłego roku. Miastu udało się rozstrzygnąć przetarg na przeprowadzenie niezbędnych prac, które sprawią, że zielone płuca pod Kaplicówką znów będą odpowiednio pracować. Na ten cel udało się pozyskać 44 tys. zł dofinansowania z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.

Przypomnijmy, że zniszczone zostały dwa hektary miejskiego lasu znajdującego się w sąsiedztwie drogi ekspresowej Cieszyn – Bielsko-Biała. Silny wiatr uszkodził lub wyrwał z korzeniami kilkaset drzew, a szkody wycenione zostały na 100 tys. zł. Firma z Wisły, która wygrała przetarg, już przystąpiła do prac. Złamane i powalone drzewa są usuwane, a teren stopniowo porządkowany. Na wykonanie tych działań przedsiębiorca ma czas do końca kwietnia. W dalszej kolejności jego zadaniem będzie zasadzenie nowych okazów. Na Górnym Borze pojawi się 14 tysięcy sadzonek drzew liściastych i iglastych – sosen, świerków, jodeł, dębów i buków.

– Zdaniem specjalistów powstały w ten sposób las mieszany jest najbardziej zdrowy i stabilny. Cieszymy się, że jego struktura będzie odbudowana, bo to ważny dla miasta leśny obszar – stwierdza Dorota Marzęda, kierownik Biura Promocji, Informacji i Turystyki Urzędu Miejskiego w Skoczowie. Do końca września nowe uprawy powinny zostać ogrodzone specjalną siatką tak, aby sadzonki nie zostały zniszczone przez leśne zwierzęta.

(kredo)


Zanim ruszysz z remontem…

NA POMOC PTAKOM

Wiosna to czas, kiedy – także w naszym regionie – rozpoczyna się wiele inwestycji w różnego rodzaju budynkach. To także moment, w którym ptaki rozpoczynają wicie swoich gniazd i rozmnażanie. Jedno i drugie niestety nie idzie ze sobą w parze, gdyż coraz częściej na drodze do rozwoju ptaków staje człowiek.

Naszymi bliskimi sąsiadami są na przykład jerzyki, pustułki, jaskółki oknówki, gołębie miejskie czy wróble. Niektóre z nich pojawiają się jedynie w okresie lęgowym, czyli od wczesnej wiosny do późnego lata, inne są obecne cały rok. Przystosowując się do środowiska zmienionego przez człowieka, ptaki zakładają gniazda na budynkach, wykorzystując do tego celu różnego rodzaju zagłębienia i szczeliny powstałe w wyniku erozji betonu, a także kratki wentylacyjne czy przestrzeń w stropodachach. W związku z tym elewacje zasiedlone przez chronione gatunki ptaków muszą być szczególnie traktowane.

Trzeba mieć świadomość, że prace termomodernizacyjne związane z zasłonięciem elewacji budynku na czas remontu, a często także trwałym zamknięciem szczelin oraz zaślepieniem otworów wlotowych pod dachy, mogą znacznie ograniczać lub nawet uniemożliwiać wykorzystywanie budynku jako miejsca gniazdowania. – Nie wszyscy wiedzą, że obowiązujące przepisy traktują takie działanie jako zniszczenie siedliska gatunku chronionego. Aby było ono zgodne z prawem, wymaga uzyskania zezwolenia regionalnego dyrektora ochrony środowiska. Łamiący przepisy muszą liczyć się z koniecznością wstrzymania prac oraz możliwością poniesienia kary, którą w takich przypadkach może być grzywna, a nawet areszt – przestrzega Małgorzata Zielonka-Alker, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach, która jesienią ubiegłego roku zorganizowała dzięki wsparciu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach konferencję na temat ochrony ptaków i nietoperzy w mieście. Cieszyła się ona bardzo dużym powodzeniem wśród inwestorów, którzy chcieli poznać skuteczne sposoby chronienia dzikich zwierząt mieszkających w centrach miast.

Dość często dzieje się tak, że ptaki i nietoperze – bo ich jest w miastach również bardzo dużo – giną w wyniku nieprawidłowo przeprowadzanych remontów. Nie wszyscy bowiem inwestorzy wykazują jednakową wrażliwość na obecność dzikich zwierząt w swoim otoczeniu. Dlatego tak wiele mówi się o tym, aby odpowiednio zaplanować inwestycję i nie dopuścić na przykład do zamurowania żywcem piskląt. Konieczne jest także odpowiednie przygotowanie zastępczych miejsc lęgowych i schronień.

O czym w związku z tym należy pamiętać, aby nie łamać prawa i spokojnie realizować swoje plany? Inwestor lub zarządca budynku już na etapie planowania modernizacji powinien zlecić ornitologowi sprawdzenie, czy obiekt jest lub mógłby być zasiedlony przez chronione ptaki. Jeśli odpowiednio wcześnie uda się ten fakt stwierdzić, można wystąpić do regionalnego dyrektora ochrony środowiska o uzyskanie zezwolenia na zniszczenie siedlisk. Dokument ten określa m.in. warunki, na jakich można to zrobić. Ustalone one są w taki sposób, by zapewnić ochronę ptaków w trakcie remontu, a jednocześnie dać im szansę na założenie gniazd po zakończeniu prac.

Gatunkiem bardzo często obecnym w naszych miastach jest jerzyk. Ten ptak zasługuje na szczególną uwagę. Często mylony z jaskółką, różni się od niej jasną plamą na podgardlu, ciemniejszym i bardziej jednolitym upierzeniem oraz dłuższymi i sierpowatymi skrzydłami. Jerzyki przylatują do Polski z Afryki zwykle pod koniec kwietnia, a odlatują w połowie sierpnia. Czasami, jeśli lęgi się opóźnią, robią to we wrześniu. Pierwotnie jerzyki zakładały gniazda w załomach stromych skał, ale obecnie niemal cała europejska populacja gnieździ się w miastach, gdzie szczeliny w budynkach oferują im podobne siedliska. Jerzyki, poza okresem wysiadywania jaj, praktycznie całe życie spędzają w locie i są zupełnie nieuciążliwymi sąsiadami, gdyż nawet w powietrzu załatwiają swoje potrzeby. Dlatego zamontowanie budek lęgowych na elewacjach budynków nie skutkuje zabrudzeniem ścian. Takie rozwiązanie od dobrych kilku lat funkcjonuje w Skoczowie, gdzie na terenie miejskiej spółki „Sko-Eko”, zarządzającej oczyszczalnią ścieków w Kiczycach, przy okazji remontu elewacji budynku biurowca, pojawiły się skrzynki lęgowe dla jerzyka (na zdjęciu).

(kredo)


Do druku: PDF

Wydanie nr 6 z dnia 23.03.2018

Ekonomiczna i ekologiczna

SŁONECZNA ENERGIA

Panele fotowoltaiczne przekształcają światło słoneczne w energię elektryczną. Są więc przyjazne zarówno dla środowiska naturalnego, jak i dla portfela inwestora, który zdecydował się na taki wydatek.

Słońce można efektywnie wykorzystać nie tylko do opalania ciała, ale także do otrzymania ciepła lub wytwarzania energii elektrycznej. Obecnie istnieje wiele technicznych możliwości przekształcenia energii słonecznej w prąd, dzięki czemu zmniejsza się ogólne zanieczyszczenie środowiska naturalnego oraz możliwe są duże oszczędności w wydatkach na energię elektryczną.

Jedną z najpopularniejszych metod uzyskiwania takiej taniej i ekologicznej energii są instalacje fotowoltaiczne. Montuje się je w miejscach nasłonecznionych, takich jak na przykład dachy. Fotowoltaika ma jeden minus – żeby ją mieć, trzeba najpierw zainwestować. Na ten feler jest jednak rada – dofinansowanie, które można uzyskać z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej z Katowicach. Nic więc dziwnego, że w województwie śląskim instalacje fotowoltaiczne pojawiają się w coraz to nowych miejscach. Jedna z największych w kraju tego typu dachowych instalacji znajduje się w Rudzie Śląskiej, na dachu zbiornika wody pitnej Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów. Ta ekoelektrownia ma moc 311 kW. Instalacje fotowoltaiczne montowane są również na dachach szkół, urzędów czy w prywatnych budynkach. W powiecie cieszyńskim doskonałym przykładem pozytywnej współpracy z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach, która przyniosła efekt w postaci fotowoltaiki, jest Spółdzielnia Mieszkaniowa „Zacisze” z Ustronia. Zaczęło się od tego, że instalacja fotowoltaiczna pojawiła się na dachu spółdzielczego budynku Centrum 2. Wytwarzana przez nią zielona energia wykorzystywana jest do oświetlania części wspólnych budynku oraz do zasilania wentylacji mechanicznej. A gdy latem jest jej więcej niż wynoszą aktualne potrzeby, nadmiar zostaje sprzedany. Dla spółdzielni „Zacisze” fotowoltaiczna instalacja na dachu Centrum 2 oznaczała więc znaczące zmniejszenie rachunków za prąd. Z kolei dla środowiska naturalnego to duża ulga w postaci sporego zastrzyku czystej, ekologicznej energii. Widząc tak wymierne plusy tego rozwiązania, Spółdzielnia Mieszkaniowa „Zacisze” skorzystała z niego ponownie, montując instalację fotowoltaiczną na dachu swojej siedziby przy ulicy Wantuły w Ustroniu. I znowu zyskały zarówno spółdzielcza kasa, jak i naturalne środowisko.

Tadeusz Dybek, prezes spółdzielni „Zacisze” informuje, że zarówno w przypadku instalacji fotowoltaicznej na dachu Centrum 2 jak i w przypadku identycznej inwestycji na dachu spółdzielczej siedziby, skorzystano ze wsparcia Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Dla przykładu, instalacja na dachu budynku przy ulicy Wantuły kosztowała około 150 tysięcy zł, z czego około 100 tysięcy zł stanowiła częściowo umarzalna pożyczka z WFOŚiGW, około 20 tysięcy zł dotacja z tej instytucji, a reszta, czyli około 30 tysięcy zł, to wkład własny Spółdzielni Mieszkaniowej „Zacisze”.

(hos)


Mają setki lat…

MIESZKO I GRUSZA Z ASPIRACJAMI

Klub Gaja z Bielska-Białej, znana w regionie organizacja ekologiczna, podejmująca działania chroniące przyrodę także w powiecie cieszyńskim, organizuje już po raz ósmy konkurs „Drzewo Roku”. Jego ideą jest szukanie drzew, które są nie tyle wiekowe, ale mają za sobą jakąś historię. Które pobudzają wyobraźnię i jednoczą lokalną społeczność.

– Stare drzewa to nasze dziedzictwo i podtrzymywanie żywej tradycji. To także piękno i ciągłość. Bardzo to niepokojące, że nie zawsze szanujemy te wartości i dla doraźnego zysku niszczymy drzewa, krajobraz i opowieści. Drzewa to nasi przyjaciele – przekonuje Jacek Bożek, założyciel Klubu Gaja.

Wśród wielu tegorocznych zgłoszeń, które napłynęły z całej Polski, jury wybrało finałową szesnastkę. W tej grupie znalazły się dwa drzewa z powiatu cieszyńskiego, oba rosnące na terenie gminy Hażlach. Pierwszy z nich to dąb Mieszko w Kończycach Wielkich, liczący około 500 lat i od 1954 roku objęty ochroną pomnikową. Okaz ma wysokość 30 m, a jego obwód liczy 856-910 cm. Do konkursu zgłosiła dęba Komisja Ochrony Przyrody oddziału PTTK „Beskid Śląski” w Cieszynie. Mieszko jest najgrubszym i jednym z najstarszych dębów na Śląsku. Za sprawą wieku i swoich rozmiarów należy do dębowej elity w naszym kraju. Drzewo można podziwiać w parku otaczającym dawny zamek Larischów i Thunów.

Jedna z historii związanych z drzewem mówi o wojennej wyprawie króla Jana III Sobieskiego pod oblężony Wiedeń. W Kończycach zakończono jeden z dziennych etapów marszu, a w pobliżu starych dębów pochowano konie, które padły podczas męczącej wędrówki. Kiedy wojsko opuszczało ten teren, wieśniacy słyszeli ponoć tęskne rżenie pogrzebanych zwierząt. Zaczęli też omijać to miejsce, szepcząc między sobą, że w parku straszą duchy husarskich rumaków. Dopiero kiedy na jednym z dębów powieszono obrazek z wizerunkiem Matki Boskiej, tajemnicze odgłosy ustały. Miejscowi mówią także o tym, że pod koniec XIX wieku w pobliżu starych dębów biło źródełko z krystalicznie czystą wodą, której szklankę dla zdrowia wypijała codziennie hrabina Gabriela Thun-Hohenstein. To ona także była fundatorką nowej kapliczki z obrazem Matki Boskiej, którą zawieszono na drzewie.

Do tytułu Drzewa Roku 2018 aspiracje ma także Zielona Grusza, której wiek liczony jest na 150 lat, wysokość sięga 8 m, a obwód 190 cm. Okaz zgłosił do konkursu cieszynianin, Jan Machała. Grusza rośnie na tzw. trójstyku między Kończycami Wielkimi, Kończycami Małymi i Pruchną, ale na terenie pierwszej z wymienionych wiosek. Korzenie zapuściła na otwartej przestrzeni przy wąskiej drodze, stoi samotnie. Drzewo jest coraz bardziej pochylone, a jego korona rachitycznie pogięta. Również i z nim jest związanych kilka historii.

Ludowe podanie mówi o posadzeniu gruszy przez miejscowych chłopów na pamiątkę zniesienia pańszczyzny. Miejsce zostało wybrane nieprzypadkowo. Najstarsi mieszkańcy mawiali, że rośnie tam, gdzie stała drewniana ława, na której siadywał zarządca pańskich dóbr i pilnował porządku podczas prac polowych. Chłopi, którzy nie pracowali wystarczająco pilnie, otrzymywali za karę srogie baty. Wymierzano je właśnie na skraju pola, na drewnianej ławie.

O tym, który z okazów zostanie Drzewem Roku 2018, dowiemy się latem. Przez cały czerwiec bowiem będzie trwać internetowy plebiscyt na stronie www.drzeworoku.pl

(kredo)


8 miliardów dla środowiska

FUNDUSZ ŚWIĘTUJE

Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach świętuje w tym roku 25 lat. W czasie ćwierćwiecza swojej działalności wydał na wsparcie setek proekologicznych inicjatyw ponad 8,1 miliardów złotych! Również w naszym regionie praktycznie nie ma inwestycji związanej ze środowiskiem, która nie miałaby swojego finansowego lub merytorycznego udziału ze strony katowickiego funduszu.

– Fundusz ma się bardzo dobrze. Jesteśmy liderem w polityce proekologicznej. Dzięki innowacyjnym działaniom możemy skutecznie edukować i zmieniać naszą rzeczywistość. Kwota, którą wykorzystaliśmy, żeby wcielać w życie ambitne plany, robi wrażenie. Naszym największym celem jest niewątpliwie walka o czyste powietrze, a dotychczasowa współpraca dobrze rokuje na przyszłość – mówił Andrzej Pilot, (na zdjęciu) prezes WFOŚiGW w Katowicach.

Jubileusz był okazją do wręczenia statuetek EkoKarlika 25-lecia. Za aktywne działania na rzecz walki ze smogiem i wprowadzenie uchwały antysmogowej dla regionu wyróżniony został marszałek, Wojciech Saługa. Podczas uroczystej gali, która odbyła się w Operze Śląskiej w Bytomiu, nagrodzonych zostało także wiele innych osobistości i partnerów, wraz z którymi fundusz walczy o lepsze środowisko w województwie śląskim.

(kredo)


Do druku: PDF

Wydanie nr 5 z dnia 09.03.2018

Zgłoszenia tylko do 16 marca

ZIELONE CZEKI CZEKAJĄ

Do 16 marca można zgłaszać kandydatów do „Zielonych Czeków” – prestiżowej nagrody przyznawanej z okazji Dnia Ziemi osobom z województwa śląskiego zaangażowanym w działalność proekologiczną.

„Zielone Czeki” to doroczna nagroda, przyznawana od 1994 roku przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach, przeznaczona dla tych, którzy wyróżniają się w województwie śląskim działaniem na rzecz środowiska naturalnego.

– Prawo zgłaszania kandydatów do „Zielonych czeków” przysługuje samym kandydatom, członkom kapituły oraz Komisji Środowiska i Gospodarki Wodnej Sejmiku Województwa Śląskiego, instytucjom ochrony środowiska z terenu województwa śląskiego, organizacjom pozarządowym z terenu województwa śląskiego o charakterze regionalnym, placówkom edukacyjnym, szkołom wyższym i instytucjom naukowym z terenu województwa śląskiego, izbom gospodarczym z terenu województwa śląskiego, Klubowi Publicystów Ochrony Środowiska EKOS – informuje Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.

Zgłoszenie kandydata musi zawierać wypełniony wniosek (jego formularz dostępny jest na stronie internetowej WFOŚiGW w Katowicach) wraz z uzasadnieniem, rekomendację przynajmniej jednej z wymienionych wyżej instytucji w przypadku zgłoszeń wypełnionych przez kandydatów oraz instytucji zgłaszającej w przypadku zgłoszeń wypełnionych przez te instytucje. Kapituła nagrody, która składa się z ekspertów, pracowników naukowych oraz działaczy na rzecz ochrony środowiska, spośród zgłoszonych kandydatów wyłoni laureatów w następujących kategoriach: programy i audycje dotyczące ochrony przyrody, prace naukowo-badawcze, edukacja ekologiczna, szkolna edukacja ekologiczna dzieci i młodzieży, publicystyka ekologiczna, działania popularyzatorskie i promocja postaw proekologicznych oraz nagroda specjalna.

Dokumenty ze zgłoszeniami kandydatów należy składać w Kancelarii WFOŚiGW w Katowicach, przy ulicy Plebiscytowej 19, z dopiskiem „Zielony czek”.

(hos)


Ruszają dopłaty do pieców

GÓRALE, SZYKUJCIE SIĘ!

26 marca – tę datę w kalendarzu powinni zapisać sobie mieszkańcy Trójwsi, którzy chcą ubiegać się o dofinansowanie do wymiany źródła ciepła w swoim domu. Tego dnia bowiem Urząd Gminy w Istebnej rozpoczyna przyjmowanie wniosków na udzielenie dotacji na modernizację pieców w domach mieszkańców.

Nabór potrwa tylko kilka dni – do 30 marca. Formularze wraz z załącznikami należy składać w sekretariacie istebniańskiego urzędu. Lista wnioskodawców będzie sporządzona według kolejności napływania wniosków, warto więc zrobić to jak najprędzej.

Jak informują pracownicy urzędu, w przypadku podań złożonych w tym samym dniu decydować będzie godzina. Informacje na temat listy mieszkańców zakwalifikowanych do tegorocznej edycji programu ograniczania niskiej emisji w gminie Istebna zostaną ogłoszone w ciągu dwóch tygodni od zakończenia naboru.

Dotacja dotyczy kotłów węglowych na ekogroszek lub biomasę (pelet), kotłów opalanych gazem lub olejem, a także pomp ciepła. Piece muszą posiadać konstrukcję uniemożliwiającą spalanie odpadów komunalnych. W ubiegłym roku dzięki dofinansowaniu z budżetu gminy udało się zainstalować nowoczesne kotły w 30 budynkach mieszkalnych. 25 z nich to piece opalane ekogroszkiem, a pięć to kotły na biomasę. W tym roku gmina zamierza wesprzeć wymianę kolejnych 55 pieców. W planach jest udzielanie podobnych dotacji aż do 2022 roku.

Inwestorzy mogą uzyskać dotację w wysokości do 80 procentów tzw. kosztów kwalifikowanych inwestycji, lecz nie więcej niż 9 600 zł dla kotłów węglowych klasy 5, kotłów na biomasę, kotłów opalanych olejem opałowym, kotłów na gaz LPG. Jeśli ktoś zdecyduje się montaż pompy ciepła, górna granica dotacji to 24 000 zł. Na koszty kwalifikowane składa się przede wszystkim zakup i montaż nowego źródła ciepła wraz z niezbędną armaturą i osprzętem.

Dofinansowania udzielane są dzięki wsparciu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.

(kredo)


Zanieczyszczenie powietrza, zanikanie lasów, czyli…

„STALMACH” NA TROPIE ZAGROŻEŃ

Uczniowie Liceum Ogólnokształcącego im. Pawła Stalmacha w Wiśle, w ramach międzynarodowego projektu badawczego „Health environment and Life”, przyglądają się zagrożeniom obecnym w lokalnym środowisku naturalnym.

Jak informuje Edyta Cieślar z LO im. P. Stalmacha w Wiśle, uczestnicząca w tym projekcie grupa młodzieży zajmuje się zanieczyszczeniem powietrza związanym z niską emisją oraz problemem zanikania lasów świerkowych w Beskidach.

Młodzi ludzie odwiedzili Leśny Ośrodek Edukacji Ekologicznej w Istebnej, Karpacki Bank Genów i pokazową wolierę w Jaworzynce, gdzie przeprowadza się reintrodukcję głuszca. – Już w marcu uczniowie naszego liceum będą mogli podzielić się zdobytą wiedzą z kolegami z partnerskich szkół z Węgier, Włoch, Niemiec i Słowacji, których będziemy gościć w Wiśle – mówi Edyta Cieślar.

(hos) 


OCHRONIĆ RZADKIE PTAKI

Siedliska ptaków wodno-błotnych w Dolinie Górnej Wisły znajdują się pod szczególnym nadzorem ekologów. W rejonie stawów hodowlanych, żwirowni oraz Zbiornika Goczałkowickiego bytuje wiele rzadkich skrzydlatych okazów. Niektóre z nich objęte są specjalną ochroną, w szczególności ślepowron i rybitwa rzeczna.

Niedawno w Warszawie została zawarta umowa pomiędzy Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Katowicach na ochronę siedlisk ptaków wodno-błotnych w Dolinie Górnej Wisły, zahaczającej o nasz teren. Środki na to przedsięwzięcie zapewnia także Komisja Europejska oraz Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Działania mające na celu poprawę stanu lęgowisk ślepowrona i rybitwy rzecznej zaplanowane są na lata 2018-2022 i będą prowadzone nie tylko w Dolinie Górnej Wisły, ale także w Dolinie Dolnej Soły, Dolinie Dolnej Skawy i stawów w Brzeszczach, obszarach objętych programem „Natura 2000”.

– Najważniejsze zadania zaplanowane do realizacji to zabezpieczenie brzegów wysp na stawach hodowlanych, żwirowniach i Zbiorniku Goczałkowickim, a także remont  infrastruktury stawowej. Chcemy także podnieść stan wiedzy o siedliskach wykorzystywanych przez ślepowrona dla jego skutecznej ochrony, jak również uregulować ruch turystyczny i racjonalnie udostępnić obszary „Natura 2000” objęte projektem – mówi Małgorzata Zielonka-Alker, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach.

(kredo)


Do druku: pdf