Wydanie nr 12 z dnia 23.06.2017

Dzięki dotacji Funduszu powstanie w Bąkowie

ZIELONA PRACOWNIA

Zielona pracownia powstanie w Szkole Podstawowej w Bąkowie. Gmina Strumień znalazła się w gronie 43 samorządów, które otrzymały na ten cel dofinansowanie z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. To jedyna gmina z powiatu cieszyńskiego, która może liczyć na takie wsparcie.

– Już podczas ostatniej sesji wnioskowałam o przekazanie środków z budżetu gminy na wyposażenie tych pracowni. Przekazaliśmy na ten cel 30 tys. zł. Równorzędnie szukaliśmy możliwości pozyskania pieniędzy ze źródeł zewnętrznych. Złożyliśmy dwa wnioski na wyposażenie pracowni w Bąkowie i Zabłociu. Ostatecznie pozyskaliśmy dofinansowanie w wysokości 30 tys. z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na wyposażenie pracowni w Bąkowie – mówi Anna Grygierek, burmistrz Strumienia.

W ramach dotacji planowany jest zakup tablicy multimedialnej, projektora, a także laptopa z oprogramowaniem. Ekologiczna pracownia zyska nowe meble, stół do prezentowania doświadczeń i pomoce dydaktyczne, w tym tablice, preparaty i urządzenia. Parapety ozdobią doniczki z kwiatami i roślinami wyhodowanymi przez uczniów. Co więcej, przeprowadzony zostanie generalny remont podłogi, a także ścian i lamperii. Całość kolorystycznie będzie nawiązywała do trawy i słońca, co widać na załączonej wizualizacji.

(klk)


Podpałka tylko naturalna, talerze z trzciny cukrowej

EKOLOGICZNE GRILLOWANIE

Ładna pogoda sprawiła, że wielu mieszkańców powiatu cieszyńskiego rozpoczęło już sezon grillowy. Organizując takie „jedzeniowe” spotkanie dla rodziny czy znajomych warto zrobić to tak, aby było ono jak najbardziej ekologiczne.

Aby grill stał się ekologiczną zabawą na świeżym powietrzu, należy pamiętać o kilku prostych zasadach. Po pierwsze, sięgając w sklepie po podpałkę na grilla warto zrezygnować z tych pełnych chemii, które palą się co prawda łatwo i mocno, ale jednocześnie wydzielają związki szkodliwe dla środowiska i naszego organizmu. Alternatywą są podpałki ekologiczne wykorzystujące naturalne woski roślinne. One nie tylko nie zawierają szkodliwych substancji, ale także nie kopcą i nie dymią, dzięki czemu nie wpływają na smak i zapach przyrządzanych potraw.

Jeśli zapraszamy na grilla większą grupę osób, problemem jest odpowiednia liczba talerzy i kubków. Stosowanie tych domowych, tradycyjnych, wiąże się potem z dużym zmywaniem, więc sporo osób na taką okoliczność zaopatruje się w talerzyki i kubki (a także noże, widelce i łyżeczki) jednorazowego użytku, które po grillowaniu są wyrzucane. Tu trzeba jednak pamiętać, że takie plastikowe naczynia i sztućce, jeśli po wyrzuceniu nie zostaną poddane przeróbce, to rozkładają się setki lat i wtedy są dla środowiska prawdziwą zmorą. Zamiast nich warto więc sięgnąć po talerze wykonane z trzciny cukrowej i papierowe kubki, które nie tylko są twardsze od plastikowych i łatwiejsze w użyciu, ale także dużo szybciej ulegają rozkładowi. I skorzystać z tradycyjnych, domowych, sztućców, które potem najlepiej umyć przy pomocy ekologicznego płynu do naczyń.

I ostatnia rada: sprzątając po grillowaniu rygorystycznie przestrzegajmy obowiązujących w naszej gminie zasad segregacji odpadów i nie pozwólmy gościom lub domownikom wyrzucać ich do worków na śmieci „jak popadnie”.

(hos)


Opryski własnej roboty, czyli…

POKRZYWĄ W MSZYCE, ŁOPIANEM W GĄSIENICE

Smaczne i zdrowe warzywa z własnego ogrodu – to marzenie wielu z nas. Kto posiada choć kawałek ziemi, wie, ile satysfakcji daje zjedzenie potrawy przyrządzonej z wyhodowanych własnoręcznie jarzyn i ziół. Aby cieszyć się ich smakiem, trzeba się jednak sporo napracować i zapewnić roślinom jak najlepsze warunki do wzrostu, po drodze pokonując różnego rodzaju szkodniki i choroby. Coraz więcej osób w tej walce zaczyna stosować nawozy i opryski własnej produkcji jako ekologiczną alternatywę dla chemii.

Naturalne i ekologiczne środki ochrony roślin nie są, wbrew pozorom, trudne do przygotowania, a mogą okazać się bardzo skuteczne. Najlepsze w nich jest to, że sporządza się je z powszechnie dostępnych składników. Po naturalnych opryskach można zbierać owoce czy zioła już po jednym dniu, a nie jak w przypadku środków chemicznych – po kilkudniowej przerwie. Nie są one w żaden sposób szkodliwe także dla pożytecznych owadów, na przykład pszczół, w przeciwieństwie do wielu preparatów dostępnych w sklepach.

Najbardziej popularnym specyfikiem domowej roboty jest gnojówka roślinna. Wystarczy zalać świeże ziele zimną wodą w proporcji około 1 kilograma na 10 litrów wody. Najlepiej użyć odstanej wody deszczowej lub ze studni, a miksturę trzymać w drewnianym, kamionkowym lub plastikowym naczyniu. Nie nadają się do tego metalowe pojemniki. Gnojówkę powinno się szczelnie przykryć, na przykład gazą czy starą firanką z drobnymi oczkami, by nie wpadały do niej owady i śmieci, a jednocześnie miała dostęp świeżego powietrza. Raz lub dwa razy dziennie wszystko należy przemieszać i poczekać aż sfermentuje. Proces ten może się zakończyć po około dwóch do czterech tygodni, w zależności od pogody. Kiedy preparat będzie klarowny i przestanie się pienić, oznacza, że jest gotowy do użycia. Pojemniki najlepiej trzymać w ustronnym miejscu ogrodu, gdyż wydobywa się z nich dość nieprzyjemny zapach.

We własnym zakresie można przygotować także wyciąg roślinny, tak zwany nastój. Jego wykonanie jest o wiele szybsze niż gnojówki, ponieważ świeże lub suszone ziele wystarczy zalać zimną wodą i odstawić na 12-24 godzin, aż do wytworzenia lekkiej pianki. Trzeba go użyć najlepiej jeszcze tego samego dnia. Wywar – kolejny rodzaj ekologicznego produktu – przygotowuje się podobnie jak wyciąg, z tym, że po 12-24 godzinach gotujemy całość na słabym ogniu przez około pół godziny i zostawiamy do wystygnięcia. Jeszcze gorący możemy przelać do słoików, szybko zakręcić i odwrócić do góry dnem aż do wystygnięcia. Wywar sporządzony w ten sposób można użyć nawet po 3-4 miesiącach.

Ostatni rodzaj domowego środka do walki ze szkodnikami to napar. W tym przypadku świeże lub suszone ziele zalewamy wrzącą wodą i pozostawiamy pod przykryciem do wystygnięcia. Preparat trzeba wykorzystać jeszcze tego samego dnia.

Lista roślin, z których można sporządzić mikstury, jest długa. Jedne są bardziej dostępne, w innych przypadkach trzeba się trochę natrudzić, by je zdobyć. Najpopularniejsza i uniwersalna jest pokrzywa. To bardzo cenna, przez wielu niedoceniana, roślina. W jej liściach znajduje się potas, magnez, fosfor, wapń, żelazo, witaminy A, B, C i K, kwasy organiczne oraz flawonoidy, które są przeciwutleniaczami i chronią rośliny przed chorobami i szkodnikami. Gnojówkę z pokrzyw można stosować w rozcieńczeniu 1:10 lub 1:20 do nawożenia drzew i krzewów owocowych, kapusty, pomidorów, kalafiorów, selerów, ogórków, róż, kwiatów jednorocznych i bylin. Wymieszaną z wodą w proporcji 1:20, bądź fermentującą 4-5 dni czy w formie wywaru, można stosować jako oprysk przeciw mszycom, przędziorkom, tarcznikom, misecznikom oraz innym chorobom i szkodnikom. Bez rozcieńczania można nią wielokrotnie podlewać kompost, by przyspieszyć rozkład materii organicznej.

W podobny sposób używa się preparatów ze skrzypu polnego. Gnojówka z niego – w proporcji 1:5 lub 1:4 – pomaga walczyć z chorobami wywołanymi przez grzyby glebowe i uzdrawia glebę. Wywar 1:4 można stosować w walce z zarazą ziemniaczaną czy chorobami pomidora, a także z szarą pleśnią pojawiającą się na liściach. Wyciąg nierozcieńczony idealny jest również na mszyce. Przy niedoborze potasu można stosować wyciąg lub wywar nierozcieńczony z żywokostu lekarskiego, opryskiwać rośliny i podlewać glebę w okresie wegetacji.
Na mrówki dobra jest natomiast gnojówka nierozcieńczona lub wywar w proporcji 1:5 sporządzony z wrotyczu pospolitego. Wyciąg z tej rośliny bądź z łopianu nadaje się także do walki z gąsienicami, bawełnicami i owocówkami. Gryzonie i ślimaki, a także mrówki nie lubią gnojówki i wyciągu z bylicy piołunu. Mszyce poddadzą się również, jeśli potraktujemy je wyciągami z liści paproci, aksamitki, rumianku, naci ziemniaka, łusek czosnku czy cebuli. Bielinek kapustnik i owocówki skapitulują w kontakcie z wywarem z liści pomidora, a wyciąg z siana pomoże w walce z mączniakami jabłoni i agrestu.

(kredo)


Do druku: pdf