Posprzątaj, pomóż przyrodzie. To się opłaca!
Kwiaty zamiast śmieci
Wystartowała jesienna edycja ogólnopolskiej akcji „Kwiaty zamiast śmieci”, organizowanej przez bielską fundację ekologiczną „Arka”. Uczestnicząc w niej, można pomóc zanieczyszczonej przyrodzie i owadom. Wystarczy, że zabierzemy się za sprzątanie.
Tony śmieci zalegające w lasach, raniące i zabijające zwierzęta, zatruwające środowisko… Coraz słabsze i masowo wymierające pszczoły, których siedliska są zagrożone i niszczone… To problemy, z którymi mierzy się cały świat, nasz kraj i nasz region również. Na szczęście nie brakuje wielu inicjatyw, które zachęcają do zmiany tego stanu rzeczy. Jedną z nich jest akcja bielskiej „Arki”, która zachęca do zbierania śmieci. Wystarczy, że zbierzemy reklamówkę odpadów – w lesie, parku, nad rzeką czy gdziekolwiek, gdzie nie powinny się one znaleźć, a następnie zrobimy jej zdjęcie i dodamy na stronie www.kwiatyzasmieci.pl Wówczas Fundacja „Arka” wyśle nam paczkę nasion z kwiatami przyjaznymi dla pszczół i innych zapylaczy, które można wysiać w swoim ogrodzie czy nawet w donicy na balkonie.
– W „Arce” lubimy łączyć i współpracować. Dlatego cieszymy się, że udało się przygotować nam kolejną akcję łączącą temat zaśmiecenia naszych terenów przyrodniczych z pomocą pszczołom i innym owadom zapylającym – mówi Wojciech Owczarz, prezes „Arki” i pomysłodawca akcji, która dofinansowana jest przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.
Śmieci wyrzucane na terenach zielonych to nie tylko problem estetyczny. Na naszej bezmyślności cierpią także zwierzęta, głównie bezkręgowce, które wchodzą do butelek czy puszek po napojach i później nie mogą się z nich wydostać. Ponadto sarny ranią sobie nogi na rozbitych butelkach, a dziki jedzą różnorodne opakowania. Lądujące w lasach odpady budowlane czy z zakładów naprawy samochodów doprowadzają natomiast do poważnego skażenia środowiska. Tymczasem coraz więcej badań naukowych wskazuje na to, że pobyt w lesie działa na nas leczniczo. Sprzątając las – po innych ludziach – możemy więc pomóc również sobie. A liczby są porażające. Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, w 2019 roku w Polsce zlikwidowano 11 tys. 371 dzikich wysypisk, z których zebrano łącznie około 26 tys. ton odpadów komunalnych. Również działalność człowieka sprzyja wymieraniu pszczół. Tymczasem rośliny nie są w stanie bez nich sobie poradzić. Ponad 80 procent z nich jest przystosowana właśnie do zapylania przez owady, głównie pszczoły. Jeśli one wyginą, to prawdopodobnie nikt więcej ich nie zapyli… I jak twierdził już dawno temu Albert Einstein, ludzkości pozostaną już trzy czy cztery lata egzystencji… (kredo)
Jeśli masz to zwierzę, masz problem!
Na początku sierpnia zaczęło obowiązywać rozporządzenie wykonawcze Komisji Europejskiej, które poszerzyło listę inwazyjnych gatunków obcych stwarzających zagrożenie dla Unii. Niektóre z nich występują również na terenie Polski. Z nowymi przepisami powinni się zapoznać w szczególności posiadacze węża lancetogłowa królewskiego (Lampropeltis getula). Właściciele zwierząt domowych z listy IGO, którzy naruszają przepisy ustawy, nawet nieumyślnie, mogą liczyć się z dotkliwą karą pieniężna.
Ustawa o gatunkach obcych, która zaczęła obowiązywać pod koniec 2021 roku, nakłada na posiadaczy zwierząt, które znalazły się na liście gatunków stwarzających zagrożenie dla Unii lub Polski, obowiązek pozyskania zezwolenia na jego przetrzymywanie. – Jeśli zwierzę znalazło się na liście unijnej, swój wniosek należy skierować do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Zwierzęta stwarzające zagrożenie dla rodzimych ekosystemów ujęte na polskiej liście, podlegają kontroli regionalnych dyrekcji ochrony środowiska. Dla województwa śląskiego w tym zakresie zezwolenie na przetrzymywanie inwazyjnego gatunku wydaje Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Katowicach – wyjaśnia Natalia Zapała, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach.
Właściciele mogą również przekazać zwierzę podmiotowi uprawnionemu do przetrzymywania inwazyjnych gatunków obcych, do azylu dla zwierząt, bądź poddać je procedurze uśmiercenia przez lekarza weterynarii. Mają na to 6 miesięcy od dnia wpisania gatunku na listę. Oznacza to, że posiadacze lancetogłowa królewskiego mają na to czas do 2 lutego 2023 roku, a z uwagi na to, że jest to gatunek stwarzający zagrożenie dla Unii, zezwolenie na przetrzymywanie zwierzęcia muszą uzyskać u Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska.
Nowe rozporządzenie wskazuje również na inne gatunki zwierząt i roślin m.in. pistię rozetkową, platanę szponiastą, przydenkę żebrowatą, i w ich przypadku zacznie obowiązywać od 2 sierpnia 2024 roku, a dla rośliny z gatunku dławisz okrągłolistny od 2 sierpnia 2027 roku.
Do tej pory na liście inwazyjnych gatunków obcych znalazło się 119 gatunków, w tym 31 zagrażających bezpośrednio terytorium Polski. Wśród nich figurują m.in. żółw ozdobny i szop pracz, a wśród roślin barszcz Sosnowskiego i rdestowce (czeski, japoński, sachaliński). Najnowsze poszerzenie listy unijnej dotyczy 22 gatunków.
Inwazyjne gatunki obce to rośliny, zwierzęta, patogeny i inne organizmy, które nie są rodzime dla ekosystemów i mogą powodować szkody w środowisku lub gospodarce, lub też negatywnie oddziaływać na zdrowie człowieka. Zagrażają one naturalnie występującym na danym obszarze gatunkom poprzez konkurencję pokarmową, drapieżnictwo lub przekazywanie patogenów oraz zakłócanie funkcjonowania ekosystemów.
Łamanie przepisów dotyczących inwazyjnych gatunków obcych, poprzez m.in. sprzedaż, transport czy przetrzymywanie bez właściwego zezwolenia, grozi karą aresztu, a nawet pozbawienia wolności do 5 lat, a także karą pieniężną sięgającą do 1 mln złotych. (kredo)