Autor: gzc_admin
Wydanie nr 17 z dnia 08.09.2017
Bank Światowy pomoże
WALCZYĆ ZE SMOGIEM
Przedstawiciele Banku Światowego odwiedzili Śląsk i między innymi spotkali się z władzami Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. W przyszłości Bank Światowy ma pomóc województwu śląskiemu w walce ze smogiem.
To była tak zwana wizyta zapoznawcza ekspertów Banku Światowego. Chodziło o zebranie informacji, które pozwolą z czasem przedstawić władzom województwa śląskiego propozycje wsparcia ich walki o czyste powietrze. Eksperci Banku Światowego spotkali się z przedstawicielami samorządu wojewódzkiego, samorządów kilku dużych miast oraz z przedstawicielami Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.
– Nasi eksperci przedstawili dotychczasowe dokonania i metody walki ze smogiem na terenie województwa. Szczególne zainteresowanie gości wzbudziły programy Funduszu skierowane do indywidualnych odbiorców realizowane wraz z gminami i te, które są autorskim naszym pomysłem, czyli SMOG STOP. W ramach pierwszej edycji programu SMOG STOP zlikwidowanych zostało 750 dotychczasowych źródeł ciepła opalanych paliwem stałym, w drugiej edycji na podobną kwotę ponad 4 milionów złotych dotacji złożono już ponad 4200 wniosków. Efekty akcji edukacyjnych oraz zapewnienie wsparcia finansowego przynoszą konkretne dla czystego powietrza efekty. Niemniej, by przymierzyć się do definitywnego rozwiązania problemu przestarzałych i emitujących nadmiar zanieczyszczeń pieców opalanych węglem konieczne są rozwiązania systemowe, obejmujące cały kraj i angażujące środki budżetowe, a jeśli będą takie możliwości, to także pieniądze Banku Światowego – mówi Andrzej Pilot, prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.
Wkrótce spodziewany jest raport Banku Światowego, który ma odpowiedzieć na pytania: jakie działania podjąć w pierwszej kolejności i czy w realizację projektu angażować Komisję Europejską?
(hos)
Ścieki w energię
Myjemy, pierzemy, zmywamy… Każdego dnia wytwarzamy ogromne ilości ścieków. Smród wcale nie jest ich największą wadą. Nieczystości, które wypływają z naszych domów i wędrują do oczyszczalni, pełne są różnego rodzaju odpadów, groźnej chemii czy chorobotwórczych mikroorganizmów. Dzięki oczyszczaniu możemy ograniczyć ich niekorzystny wpływ na nasze środowisko.Przykładowo, miejska spółka „Sko-Eko” w Skoczowie, zarządzająca oczyszczalnią ścieków pod Kaplicówką, zamierza odzyskiwać biogaz z zanieczyszczeń. Realizowana od kilku miesięcy modernizacja oczyszczalni zmierza nie tylko do jej przebudowy i rozbudowy, ale wiąże się z utworzeniem właśnie biogazowni. Zakończenie inwestycji planowane jest na koniec przyszłego roku, a cały projekt jest współfinansowany z budżetu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz pożyczek Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.
– Proces oczyszczania ścieków na różnych jego etapach generuje powstawanie odpadów. Największą ilość trudnych i kosztownych do zagospodarowania nieczystości stanowią surowe osady ściekowe. Ze względu na ich skład, podatność na gnicie i odory, są dużym zagrożeniem dla środowiska. W związku z tym jednym z licznych procesów technologicznych prowadzonych w oczyszczalniach ścieków jest ich stabilizacja, czyli proces minimalizujący uciążliwość dla otoczenia – wyjaśnia Anna Kwiatkowska, prezes zarządu „Sko-Eko”. Proces ten może przebiegać w różnej formie. W Skoczowie obecnie fermentacja prowadzona jest w otwartych komorach, co przy naszych warunkach pogodowych nie pozwala na wykorzystanie potencjału energetycznego osadów ściekowych. Są one bowiem biomasą, która obok wiatru, wody czy słońca, stanowi doskonałe źródło energii odnawialnej. Jeśli w procesie fermentacji odetnie się dostęp tlenu do ścieków, co w Skoczowie w finale inwestycji będzie miało miejsce, osady staną się czystsze, a produktem ubocznym będzie cenny biogaz.
– Modernizacja naszej oczyszczalni nie zmieni sposobu stabilizacji osadów ściekowych. Proces ten nadal będzie przebiegał na drodze fermentacji metanowej, ale prowadzony będzie w zamkniętej komorze. Ze względu na temperaturę w niej panującą, będzie to tak zwana fermentacja mezofilowa. Zamknięta komora spowoduje poprawę wielu czynników znacząco wpływających na przebieg i efektywność całego procesu. Przede wszystkim utrzymana będzie stała, wysoka temperatura, wynosząca około 38o C. Dla porównania, obecnie, w zależności od pory roku, temperatura w otwartej komorze waha się w przedziale 5-19o C. Ponadto osad będzie równomiernie mieszany przez całą dobę, a system automatyki i ciągłego monitoringu pozwoli na zoptymalizowanie procesu fermentacji – dodaje Anna Kwiatkowska.
Największe jednak znaczenie ma możliwość odbioru i wykorzystania powstającego biogazu. Będzie on gromadzony w specjalnym zbiorniku, skąd, po odpowiedniej obróbce, skierowany zostanie do kotłów grzewczych do produkcji energii cieplnej lub do agregatu prądotwórczego. Obydwa rodzaje energii wykorzystane będą na własne potrzeby skoczowskiej oczyszczalni.
Dzięki inwestycji uda się m.in. zlikwidować emisję metanu i dwutlenku węgla – gazów cieplarnianych do atmosfery, co ma wpływ na ochronę warstwy ozonowej. Z kolei dzięki zmianie ogrzewania z węgla na biogaz, powstanie mniej popiołów i żużli, które są dość problematycznymi odpadami. Patrząc natomiast z ekonomicznego punktu widzenia, mniejsza ilość ścieków oznacza mniejsze koszty ich zagospodarowania.
(kredo)
CENNE DWA GRAMY
Organizowanie zbiórek nakrętek jest jedną z popularniejszych akcji charytatywno-ekologicznych łączących przyjemne z pożytecznym. Dlaczego?
Nakrętki są stosunkowo ciężkie – jedna waży około dwóch gramów – i zajmują niewiele miejsca, nie ma więc większych problemów z ich segregacją. Organizacja zbiórki innych surowców może być dość kłopotliwa, bo jak składować duże ilości szkła? Plastikowe nakrętki wydają się więc idealne, tym bardziej że większość naszych Czytelników odkręca je przynajmniej raz dziennie.
Dzięki akcjom zbierania nakrętek – nie tylko po typowych butelkach, ale również po mlekach, jogurtach i innych produktach spożywczych czy po chemii gospodarczej – odzyskiwane są tony plastiku. Odpady tego typu zamiast na wysypisko śmieci, gdzie rozkładałyby się 500 lat albo i dłużej, są przerabiane na surowiec wtórny w formie granulatu, i w dalszej kolejności ponownie do nas wracają – w postaci plastikowych wiader, łopat do śniegu, opakowań, rur PCV czy obudowy komputera. I tak się to wszystko „kręci”. Poza tym nasza działalność w tym zakresie ułatwia pracę firmom recyklingowym, dla których butelki zamknięte nakrętkami i wyrzucone do kosza są prawdziwym koszmarem. Dlaczego? Ponieważ nie da się ich zgnieść, a niezgniecione zajmują więcej miejsca, co wiąże się z problemami z magazynowaniem i podnosi koszty transportu.
Chcąc przysłużyć się środowisku, a przy okazji komuś pomóc, warto więc rozejrzeć się w okolicy i sprawdzić, czy jakaś placówka oświatowa bądź stowarzyszenie nie organizują zbiórek nakrętek, z których dochód ze sprzedaży przekazywany jest na cele dobroczynne. Nie mamy nic do stracenia, a jedynie możemy pomóc.
(kredo)
PODCHODY Z PRZYRODĄ
Klub Gaja z Bielska-Białej, znana w naszym regionie organizacja ekologiczna zachęcająca do podejmowania działań na rzecz środowiska i poszanowania praw zwierząt, zacieśnił więzi z Zespołem Szkół Przyrodniczo-Technicznych w Międzyświeciu.
Niedawno młodzież zasadziła wraz z Klubem Gaja ponad 160 nowych drzew i krzewów na polach w Iskrzyczynie, a kolejnym wspólnym działaniem było stworzenie questu, czyli gry terenowej polegającej na przejściu nieoznakowanym szlakiem turystycznym i rozwiązywaniu rymowanych zagadek. Wszystko to odbyło się w ramach projektu realizowanego przez Klub Gaja „Święto Drzewa – wśród pól”.
W queście „Szlakiem Gołęszyców ze Skoczowa do Międzyświecia” uczniowie ZSP-T w Międzyświeciu zachęcają do odkrywania walorów i atrakcji turystycznych w okolicy, między innymi wczesnośredniowiecznego grodziska zwanego „Piekiełkiem”. Dojście do najstarszej osady należącej do ludności kultury łużyckiej, z tzw. okresu halsztackiego wczesnej epoki żelaza, trwającego około 750-400 p.n.e., prowadzi właśnie od strony placówki oświatowej w Międzyświeciu. Młodzi mają nadzieję, że mieszkańcy Skoczowa zechcą przeżyć przygodę oraz poznać to wyjątkowe i może trochę zapomniane miejsce, znane głównie z legend i historii.
Zanim młodzież ruszyła na szlak, odbyły się warsztaty, podczas których poznawano tajniki tworzenia questów i poszukiwano ciekawych, często mało znanych miejsc w swojej okolicy. – Questing to takie nasze polskie podchody, a amerykańskie poszukiwanie skarbów. To turystyka z zagadkami. Tworzenie ich to przede wszystkim dobra zabawa dla ich twórców, a później oczywiście dla uczestników – mówi Grzegorz Gołoś, który prowadził warsztaty.
Projekt „Święto Drzewa – wśród pól” jest dofinansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.
(kredo)
Wydanie nr 16 z dnia 25.08.2017
Co roku więcej na usuwanie azbestu
EKOLOGICZNY ZEGAR TYKA…
Do 2032 roku azbest ma zniknąć z terytorium Polski. To coraz bliższa perspektywa. Część gmin z powiatu cieszyńskiego już od kilku lat sukcesywnie usuwa ze swoich terenów wyroby zawierające uciążliwą dla ludzi i środowiska substancję. Rękę na pulsie trzyma również Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach, który udziela samorządom pomocy w formie dotacji.
Usuwanie wyrobów zawierających azbest to jeden z elementów priorytetowego programu „System – wsparcie działań ochrony środowiska i gospodarki wodnej” realizowanego przez katowicki fundusz. Jednym z warunków ubiegania się o dofinansowanie jest przeprowadzenie przez daną gminę inwentaryzacji wyrobów azbestowych na jej terenie i stworzenie specjalnego programu walki ze szkodliwą substancją.
Zainteresowanie dotacjami ze strony śląskich gmin zaczęło rosnąć w ubiegłym roku. Wówczas z dofinansowania do usuwania azbestu skorzystało 40 samorządów, podczas gdy w poprzednich latach do programu przystępowało ich maksymalnie kilkanaście. Działania skupiające się na usuwaniu wyrobów zawierających azbest w naszym województwie są zasilane kasą z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. W związku z tym, że te pieniądze są ograniczone, w ubiegłym roku katowicki fundusz dołożył do usuwania azbestu prawie 1,3 mln zł z własnego budżetu – trzykrotnie więcej niż Warszawa (392 tys. zł). W ten sposób udało się zaspokoić potrzeby wszystkich zgłaszających się po pomoc gmin, a z dofinansowania udzielanego w ramach programu skorzystało ponad 1500 mieszkańców województwa śląskiego.
W tym roku zainteresowanie ze strony samorządów wzrosło jeszcze bardziej. Do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wpłynęły wnioski 55 gmin na łączną kwotę blisko 2,8 mln zł przy całkowitym koszcie inwestycji w wysokości 3,2 mln zł. Również i teraz konieczne okazało się dopłacenie do zadań kasy katowickiego funduszu. Dotacja Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wyniosła bowiem na ten rok nieco ponad 270 tys. zł. Brakujące 2,5 mln zł katowicki fundusz wyasygnował ze swojego budżetu. Dzięki temu na terenie ponad 2000 obiektów i posesji należących do prywatnych osób zostanie zlikwidowanych około 4300 ton azbestu.
W tym roku z wojewódzkich pieniędzy korzysta na przykład Cieszyn. Na terenie miasta realizowany jest program mający na celu pomoc mieszkańcom w demontażu, transporcie i unieszkodliwianiu wyrobów zawierających azbest z ich posesji. W planach jest likwidacja co najmniej 7 ton niebezpiecznych odpadów. Realizacja zadania ma zakończyć się we wrześniu tego roku. Kolejną gminą z powiatu cieszyńskiego, która otrzymała pomoc z Katowic w formie dotacji, jest Ustroń. W tym przypadku do jesieni ma zniknąć około 34 ton azbestu, a miastu udzielono dofinansowania w wysokości około 27,5 tys. zł. Ustroń w ubiegłym roku również skorzystał z tej formy pomocy i usunął około 75 ton niebezpiecznej substancji przy dofinansowaniu na poziomie 51,4 tys. zł. Na tegorocznej liście gmin starających się o finansowe wsparcie jest jeszcze Chybie. Gmina uzyskała dotację w wysokości prawie 65 tys. zł. Efektem ekologicznym ma być usunięcie z terenu żabiego kraju co najmniej 91 ton azbestu.
DOROTA KREHUT-RASZYK
Skoczów: kanalizacja w budowie
RURĄ DO SOŁECTW
W gminie Skoczów rozbudowywana jest kanalizacja. Odpowiedzialna za realizację tej inwestycji miejska spółka Sko-Eko uzyskała dofinansowanie ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.
Do kanalizacji mają zostać podłączone domy w Wilamowicach, Międzyświeciu, Kiczycach i Ochabach. Spółka otrzymała z Katowic pożyczkę o preferencyjnym oprocentowaniu na kwotę ponad 2,5 mln zł, która stanowi 60 procent kosztów kwalifikowanych inwestycji, a także bezzwrotną dotację w wysokości ponad 1,6 mln zł, pokrywającą 40 procent kosztów inwestycji. W sierpniu przedstawiciele Sko-Eko podpisali stosowne umowy z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
W poszczególnych sołectwach gminy Skoczów, które obejmuje inwestycja, odbyły się spotkania informacyjne dla mieszkańców. Obecnie trwają już konkretne prace w terenie. W Wilamowicach przedsięwzięcie jest realizowane w rejonie ulic Cieszyńskiej, Iskrzyczyńskiej, Milenijnej, Pod Lasem, Pieczarkowej, Ptasiej, Rekreacyjnej, Rydzowej, Spokojnej, Spółdzielczej i Wakacyjnej, a w Międzyświeciu przy ulicach Cieszyńskiej i Lawendowej.
W Ochabach z kolei do kanalizacyjnej rury zostaną podłączone domy w rejonie ulic Familijnej, Gołyskiej, św. Marcina, Strażackiej, św. Anny, Podwale i Zawodzie. W Kiczycach natomiast dostęp do miejskiej kanalizacji zyskają właściciele posesji przy ulicy Ochabskiej. Łącznie, we wszystkich sołectwach, będzie to prawie 130 nieruchomości.
(kredo)
W Skoczowie stworzą eko-węża
ZBIERAJCIE NAKRĘTKI!
Szkoły w gminie Skoczów od września rozpoczynają zbieranie plastikowych nakrętek. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie prośba dyrektorów placówek o… robienie w nakrętkach dziurek. Wszystko po to, by można było przewlec przez nie sznurek, co w znaczny sposób ułatwi realizację pewnego zadania. O co chodzi konkretnie?
W każdej szkole będą powstawać ekologiczne plastikowe węże, które na wiosnę – podczas wielkiego finału akcji – zostaną połączone. W ten sposób Skoczów chce spróbować pobić rekord Guinnessa na najdłuższego eko-węża. Rywalizacja międzyszkolna ma jednak cel nie tylko związany z ochroną środowiska naturalnego, ale dodatkowo wesprze budowę hospicjum stacjonarnego w Skoczowie.
(kredo)
KOMPOSTOWNIK SERCEM OGRODU
Nie tylko doświadczeni ogrodnicy, ale również ekolodzy zachęcają posiadaczy działek do zakładania kompostowników. Dzięki nim zyskuje się cenne podłoże do sadzenia roślin oraz znacząco zmniejsza ilość odpadów oddawanych na wysypisko śmieci.
Fundacja Ekologiczna „Arka” prowadzi akcję o nazwie „Kompostownik – cud życia”. Jej celem jest zachęcanie do zakładania w ogrodach, na działkach i na terenach przyszkolnych, kompostowników. Dlaczego ekolodzy propagują coś, co dotąd wydawało się głównie domeną doświadczonych ogrodników, którzy kompostowniki nazywają sercem ogrodu?
– Żyje nam się coraz lepiej, mamy coraz więcej dóbr i usług. Jednak im więcej takiego dobra, tym więcej odpadów. Składowiska śmieci szkodzą przyrodzie, dlatego musimy tak gospodarować odpadami, by trafiało ich tam jak najmniej. Wiele odpadów możemy samodzielnie przemienić w nawóz organiczny, który pomaga roślinom. To humus powstający z odpadów gromadzonych w kompostowniku. Jest podobny do ziemi, lecz ma o wiele więcej minerałów. Dodany do ziemi, wzbogaca ją o składniki odżywcze i mineralne potrzebne roślinom. Są wtedy zdrowsze i mają większą odporność na choroby oraz szkodniki. Są piękniejsze, smaczniejsze i bogatsze w składniki odżywcze – argumentują ekolodzy z Arki. Przekonują oni, że kompostowanie to najlepsza metoda utylizacji odpadów stałych. – Gdy są one gromadzone na składowiskach to sączące się z nich odcieki zanieczyszczają wody gruntowe, wytwarzają gaz wysypiskowy, zajmują ogromne obszary i niszczą krajobraz. Gdy są utylizowane w spalarniach to zanieczyszcza się powietrze, a pozostające po spaleniu żużle zawierają metale ciężkie – przekonuje Fundacja Arka.
Kompostownik – w sklepach ogrodniczych można kupić gotowe pojemniki drewniane lub plastikowe – najlepiej zlokalizować w miejscu zacisznym i nasłonecznionym. Trzeba też pamiętać, by stał na ziemi, a nie na przykład na kostce brukowej oraz aby do znajdujących się w nim odpadków docierało powietrze. Co pewien czas należy zawartość kompostownika przemieszać. A co można w nim gromadzić? Zwiędłe, zdrowe resztki roślin, ucięte pędy i gałązki, opadłe liście, nieduże ścinki trawy oraz odpadki kuchenne (bez mięsa i produktów mlecznych), fusy, skorupki jaj, obierki z warzyw i owoców (bez cytrusów), resztki potraw, chleb itp.
(hos)