Wydanie nr 5 z dnia 7.02.2020 r.

Fundusz wyciąga pomocną dłoń do samorządów

Nielegalne składowiska plagą

Śmieci i trujące, niebezpieczne chemikalia porzucone gdzie popadnie to ostatnio wręcz plaga. Tymczasem koszt ich wywiezienia i utylizacji często liczony jest w setkach tysięcy złotych. Samorządów nie stać na poradzenie sobie z problemem. Na szczęście z pomocą przychodzi Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach oraz Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Zgodnie z prawem obowiązek usunięcia odpadów z nielegalnego składowiska spoczywa na właścicielu terenu. Jednak mimo sankcji oraz kar pieniężnych przewidzianych przez prawo najczęściej nie stosują się oni do zaleceń. Tak było np. w Kaczycach. Na terenie byłej kopalni Morcinek zalega 1200-1500 ton odpadów. Firma, która je tam zwiozła i pozostawiła, decyzją starosty cieszyńskiego straciła pozwolenie na prowadzenie działalności w zakresie zbierania oraz odzysku odpadów innych niż niebezpieczne w tamtym miejscu. Przedsiębiorca zwinął swój biznes, a wszelkie próby zmuszenia go do uprzątnięcia działek na niewiele się zdały. Z kolei w Chybiu najemca hal na terenie byłej cukrowni bez zgody właściciela i bez żadnych pozwoleń czy uprawnień nielegalnie zwiózł tam tony chemikaliów. Policjanci oraz strażacy potwierdzili, że w budynku, na paletach składowano około 350 pojemników – w większości 1000-litrowych. Od sprawy minęło 10 miesięcy, a ani właściciele terenu, ani najemcy owych hal do dziś nie posprzątali tego bałaganu…

W takich przypadkach, sprzątanie spada na barki władz gminy bądź powiatu. To samorządy – zwykle w formie tak zwanego zastępczego wykonania decyzji – biorą się za porządki. Muszą jednak znaleźć na to pieniądze. A w skromnych budżetach często brakuje kasy. Rachunek za wywiezienie i utylizację odpadów w Kaczycach ma wynieść ok. 800 tys. zł, a w przypadku Chybia – 2,5 mln zł. Dlatego zarówno WFOŚiGW, jak i NFOŚiGW pomagają samorządom dzięki dotacjom lub pożyczkom nawet do 80 proc. kosztów przedsięwzięcia. Samorządy chętnie sięgają po taką pomoc. I tak powiat cieszyński, który wziął na siebie sprawę odpadów w Kaczycach, otrzymał wsparcie w wysokości 720 tys. zł, natomiast samorząd Chybia ok. 388 tys. z kasy WFOŚiGW oraz ponad 2 mln zł z NFOŚiGW.
Oczywiście programy oferowane przez Fundusz nie zwalniają z odpowiedzialności firm czy osób, które porzuciły śmieci. Wywiezienie ich i utylizacja w formie zastępczej wcale nie kończą sprawy. Samorządy starają się bowiem odzyskać pieniądze wyłożone na uprzątnięcie terenu. Dzięki temu mieszkańcy mają spokój i bezpieczeństwo bez sąsiedztwa nielegalnych wysypisk czy składowisk chemikaliów. (klk)


Zrezygnuj z plastiku!

Jeszcze kilkadziesiąt lat temu produkty i towary ze sklepu były pakowane do siatek, toreb płóciennych, koszy, plecaków czy papieru. Obecnie podczas zakupów towarzyszy nam wszechobecna torebka foliowa. Do niej pakuje się niemal wszystko – od świeżych bułek w piekarni, ziemniaków w warzywniaku po skarpetki w sklepie odzieżowym.
W końcu to szybki, łatwy i tani sposób, aby zabrać produkty do domu. Tylko czy to rozwiązanie jest przyjazne dla środowiska?

Produkcja jednej torebki foliowej trwa mniej niż sekundę. Gorzej wygląda jej rozkład. Reklamówki foliowe w środowisku mogą pozostać nawet 500 lat, stanowiąc śmiertelne zagrożenie. Zaczepiają się o konary drzew, zaśmiecają góry, zanieczyszczają morza, jeziora i rzeki. Co roku ludzie na całym świecie wyrzucają od 500 mld do nawet biliona „foliówek”. W Polsce co roku na wysypiska trafia ok. 55 tys. ton takich torebek.
Tymczasem istnieje prosty sposób, aby je zastąpić. Do sklepu prócz płóciennych toreb warto zabrać ze sobą wielorazowe opakowania. To tanie i ekologiczne rozwiązanie, które przysłuży się środowisku. Przykład? Do lekkich materiałowych woreczków śmiało możemy spakować wszelkie produkty sypkie od nasion, kasz, mąki czy płatków po warzywa i owoce. Takie woreczki można uszyć samodzielnie (np. ze starej firanki, koszuli czy nawet pościeli) bądź kupić. Często także firmy dodają je jako gratisy do swoich produktów. Co warto podkreślić, bawełniane woreczki są nie tylko biodegradowalne, ale także bardziej wytrzymałe od foliówek – nie ma ryzyka, że pękną, a zakupy wysypią się w drodze do domu. W dodatki dzięki naturalnemu tworzywu warzywa i owoce oddychają w nich i nie pleśnieją tak szybko jak pozostawione w plastikowych siatkach.

Wielu mieszkańców Śląska Cieszyńskiego na zakupy zabiera ze sobą także słoiki. Szklane opakowania znakomicie nadają się bowiem na produkty sypkie, płatki, kasze, makarony czy kiszonki. Są cięższe niż woreczki bawełniane, ale posłużą także do produktów płynnych, nabiału, herbat, ziół czy przypraw. Sensacji już nie wzbudzają także osoby, które do marketów zabierają ze sobą szklane, stalowe czy plastikowe pudełka, do których pakują w sklepie wędliny, sery czy mięso. Dzięki nim produkty nie psują się tak szybko jak zapakowane w jednorazowe reklamówki. Świetne są też pojemniki ze stali nierdzewnej, których część osób używa w trakcie zakupów „na wagę” lub do noszenia obiadu np. do pracy. Szklane umyte, wyparzone butelki znakomicie nadają się do mlekomatów, a tekturowe wytłoczki na jajka, szczególnie gdy wybieramy się na targowisko. (klk)


Najbliższy pomiar w… Żywcu!

Stacja wyłączona

Czuć i widać, czym oddychamy w Cieszynie. Powietrze w stolicy powiatu nie grzeszy jakością. O jego stanie dotąd mieszkańcy mogli dowiedzieć się z danych dostępnych w Regionalnym Systemie Ostrzegania. Od początku stycznia na próżno szukać tych wyników. Stacja monitoringowa zlokalizowana przy ulicy Mickiewicza (koło przekaźnika telewizyjnego) przestała funkcjonować. Ostatni odczyt zarejestrowano 31 grudnia 2019 roku. Co się stało?

Pismem datowanym na 7 stycznia Główny Inspektorat Ochrony Środowiska poinformował o wyłączeniu automatycznej stacji pomiarowej jakości powietrza przy ulicy Mickiewicza 13. Wedle zapewnień burmistrz Gabrieli Staszkiewicz, władze miasta są gotowe służyć pomocą w znalezieniu nowej lokalizacji. – Przekazywanie mieszkańcom Cieszyna ogólnych komunikatów o prognozie jakości powietrza na cały dzień uważam za daleko niewystarczające w sytuacji, w której od wielu lat można było śledzić wyniki na bieżąco i weszło to w nawyk wielu osób. Propozycję korzystania z pomiarów stacji w Żywcu, miasta oddalonego od Cieszyna o kilkadziesiąt kilometrów, będącego na terenie innego powiatu, uważam za zupełnie bezpodstawną i niezrozumiałą – mówi burmistrz.

Sprawa ta była znana w ratuszu już dużo wcześniej. – Informacja o potrzebie zmiany lokalizacji stacji wpłynęła z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska do Urzędu Miejskiego w Cieszynie 24 maja 2018 roku. W odpowiedzi na pismo wskazano sześć potencjalnych miejsc dla nowej stacji. Żadna nie spełniła jednak wymagań bądź też z innych względów nie pozwolono na przeniesienie stacji, o czym zostaliśmy poinformowani pismem z dnia 30 sierpnia 2018 roku. Wskazaliśmy kolejne sześć miejsc. Zaznaczyliśmy równocześnie, że wyznaczenie nowego stanowiska dla stacji traktowane jest priorytetowo i dołożymy wszelkich starań, aby pomóc w znalezieniu nowej lokalizacji. Pracownicy urzędu przeprowadzili wspólnie z pracownikami WIOŚ wizję w terenie. W wyniku rozmów oraz przedstawienia przez pracowników WIOŚ uzupełniających oczekiwań co do lokalizacji, w trakcie wizji wskazano dodatkowe obszary, niewskazane w piśmie. Były to m.in. okolice Cieślarówki oraz teren przy ulicy Kościuszki. Część miejsc zarekomendowanych miało podlegać dalszej analizie – informuje Anna Paliga-Raszka, kierownik Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. – Podczas rozmowy telefonicznej z pracownicą delegatury WIOŚ w Bielsku-Białej uzyskałam odpowiedź, że w związku z trwającą reorganizacją inspekcji ochrony środowiska, kwestia lokalizacji nowej stacji została zawieszona do odwołania – dodaje.

Cały miniony rok 2019 minął bez echa w sprawie nowej lokalizacji stacji pomiarowej jakości powietrza. I niespodziewanie na początku stycznia obecnego roku pojawiło się pismo z informacją o wykluczeniu stacji z Państwowego Monitoringu w 2020 roku. – W prowadzonej korespondencji nie było mowy o przerwaniu działalności stacji, a poruszana była jedynie kwestia zmiany jej lokalizacji – podkreśla Anna Paliga-Raszka.
Władze nadolziańskiego grodu poinformowały naczelnika Regionalnego Wydziału Monitoringu Środowiska w Katowicach, iż podtrzymują propozycję pomocy w wyznaczeniu nowej lokalizacji dla stacji. I czekają na odpowiedź. Mieszkańcom pozostaje w obecnej sytuacji sprawdzanie wyników pomiarów dokonywanych u sąsiadów w Czeskim Cieszynie. W komunikacie na swojej stronie internetowej katowicki WIOŚ podpowiada, iż „na bieżąco informacje na temat jakości powietrza mieszkańcy Cieszyna i Powiatu Cieszyńskiego mogą pozyskiwać ze stacji automatycznej znajdującej się w Żywcu, dostępnej w sposób ciągły na stronach internetowych GIOŚ”. (mark)

Wydanie nr 1 z dnia 10.01.2020 r.

 

 

 

Fundusz spełnia marzenia uczniów

Zielona szansa

Rusza szósta edycja konkursów „Zielona Pracownia Projekt 2020” oraz „Zielona Pracownia 2020”. Efekty obu programów realizowanych przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach są widoczne również w naszym regionie pod postacią kolejnych klas, które dzięki dofinansowaniom otwierane są w placówkach oświatowych.
Konkurs „Zielona Pracownia Projekt 2020” skierowany jest do szkół podstawowych i średnich z terenu województwa śląskiego. Jego przedmiotem jest utworzenie projektu szkolnej pracowni przeznaczonej na potrzeby nauk przyrodniczych, biologicznych, ekologicznych, geograficznych, geologicznych czy chemiczno-fizycznych. Ocenie podlegać będzie pomysł na zagospodarowanie pracowni – jej funkcjonalność, innowacyjność rozwiązań, różnorodność pomocy dydaktycznych. Maksymalna wysokość nagrody nie może przekroczyć 20 procent kosztu całkowitego realizacji projektu i stanowić kwoty wyższej niż 7500 zł. Zgłoszenia są przyjmowane do 14 lutego.
Z kolei konkurs „Zielona Pracownia 2020” skierowany jest do organów prowadzących placówki oświatowe z terenu województwa śląskiego. Celem jest dofinansowanie w formie dotacji najlepszych wniosków dotyczących utworzenia ekologicznej klasy. Pieniądze będą przekazywane z uwzględnieniem efektów zadania i możliwości finansowych Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, do wysokości 80 procent kosztów kwalifikowanych, ale z zastrzeżeniem, że maksymalna kwota dotacji nie może przekroczyć 30 tys. zł. Wnioski w konkursie można składać w terminie 1-17 kwietnia.
Na stronie internetowej funduszu www.wfosigw.katowice.pl znajdują się regulaminy obu przedsięwzięć oraz komplety dokumentów niezbędnych do ubiegania się o dofinansowanie. (kredo)


Zmiany w „Czystym Powietrzu”

Nowy rok bez nowych domów

Od 1 stycznia 2020 roku zmieniły się zasady programu rządowego „Czyste Powietrze”, który na naszym terenie realizuje Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Zgodnie z nimi zakup i montaż nowych źródeł ciepła w budynkach nowo budowanych nie będzie już możliwy.
Dlaczego dotacje do ogrzewania domów w budowie zostały wstrzymane? Od 2020 roku mają obowiązywać nowe wymagania dotyczące ogrzewania, na przykład w przypadku kotłów na paliwa stałe – nowa norma uwzględniająca wymogi ekoprojektu. Od tego momentu do obrotu handlowego wprowadzane będą jedynie urządzenia spełniające wymogi nowej normy, co oznacza, że to, co obecnie jest jeszcze nadprogramowe, stanie się powszechne i obowiązkowe, a rząd zaprzestanie finansowania tych urządzeń dla domów powstających, koncentrując się na dofinansowaniu wymian przestarzałych kopciuchów.
Wszystkie pozostałe zasady programu pozostają niezmienne. Nadal można starać się o wsparcie do termomodernizacji i wymiany ogrzewania dla domów istniejących. Będzie też możliwość uzyskania preferencyjnej pożyczki do zakupu i montażu instalacji odnawialnych źródeł energii.
Program „Czyste Powietrze” – przypomnijmy – jest realizowany do 2029 roku. Jego celem jest poprawa efektywności energetycznej oraz zmniejszenie lub uniknięcie emisji pyłów i innych zanieczyszczeń wprowadzanych do atmosfery przez domy jednorodzinne. Maksymalny możliwy koszt, kwalifikujący się do dofinansowania, od którego liczona jest wysokość dotacji, to 53 tys. zł na budynek jednorodzinny lub wydzielony lokal mieszkalny z wyodrębnioną księgą wieczystą. Pozostała część kosztów kwalifikowanych może zostać sfinansowana pożyczką. Kwota dotacji liczona jest w zależności od wysokości średniego miesięcznego dochodu na osobę w gospodarstwie domowym. Minimalny koszt kwalifikowany w ramach jednego wniosku o dofinansowanie to 7 tys. zł. (kredo)


Fundusz wspiera inwestycję w Skoczowie

Kamienica pełna atrakcji

W Skoczowie trwa kompleksowy remont kamienicy przy Rynku 3. Roboty są prowadzone na wszystkich frontach. W budynku będzie mieścić się nowoczesne i multimedialne Centrum Edukacji Ekologicznej.
Przebudowa jest częścią projektu „Ochrona obszarów nadwodnych poprzez wykorzystanie lokalnych zasobów przyrodniczych”, który obejmuje również zagospodarowanie terenów zielonych na Górnym Borze. Skoczowski samorząd postarał się o dofinansowanie inwestycji z budżetu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Jest to kwota 857 588, 86 zł, która powędruje na termomodernizację trzykondygnacyjnej kamienicy.
Na dwóch piętrach obiektu znajdą się te elementy, które będą służyć nauce, również poprzez zabawę. Wystawy i elementy dydaktyczne będą w pełni interaktywne i mają prezentować m.in. bogactwo przyrodnicze Górnego Boru. Młodzi ludzie – i nie tylko – którzy będą odwiedzać Centrum Edukacji Ekologicznej w Skoczowie dowiedzą się, jak wygląda obieg wody w przyrodzie, skąd bierze się smog i jak można poprawić powietrze, którym oddychamy. Będzie można ponadto poznać informacje na temat zasobów wody na świecie i jej braków, zaznajomić się ze szczegółami procesów zachodzących w skoczowskiej oczyszczalni ścieków oraz poznać zasady zdrowego odżywiania się i spędzania czasu w naturalnym otoczeniu. W atrakcyjny sposób będzie można nauczyć się też rozpoznawania odgłosów ptaków czy gatunków ryb żyjących w Bładnicy. Niewątpliwą ciekawostką będzie możliwość obejrzenia od środka pszczelego ula, kopca kreta, dziupli czy mrowiska. Co ważne, ekspozycja będzie skierowana do szerokiego grona odbiorców – od mieszkańców regionu i turystów począwszy, przez gości indywidualnych i rodziny z dziećmi, na zorganizowanych grupach szkolnych czy przedszkolnych skończywszy. Cały budynek i jego pomieszczenia zostaną ponadto dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych.
W kamienicy oprócz sal multimedialnych znajdą się również sale konferencyjne, a pozostałe kondygnacje zostaną przystosowane do potrzeb Urzędu Miejskiego w Skoczowie i jego wydziałów, które obecnie są rozsiane po całym mieście. Na Górnym Borze z kolei zostaną zagospodarowane tereny wokół stawów – pojawią się tam ścieżki edukacyjno-przyrodnicze i sensoryczne, wskazujące na lokalną faunę i florę, opisujące walory miejscowej przyrody. (kredo)


Natura 2000 a zagrożenia

Mają plan, będą chronić

Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Katowicach ustanowił plan zadań ochronnych dla obszaru Natura 2000 Zbiornik Goczałkowicki – Ujście Wisły i Bajerki, położonego m.in. w gminach Chybie i Strumień.
Obszar Natura 2000 obejmuje teren o powierzchni nieco ponad 1650 ha. W jego skład wchodzi południowo-zachodnia część Zbiornika Goczałkowickiego z odcinkami uchodzących do niego rzek Wisła i Bajerka, a także tereny bezpośrednio przylegające do tej części zbiornika. Ostoja ta została wyznaczona dla ochrony piskorza, kumaka nizinnego, wydry oraz siedliska starorzeczy i naturalnych eutroficznych zbiorników wodnych ze zbiorowiskami roślin przeważnie zanurzonych lub zakorzenionych na dnie.
Nie wszystkie siedliska przyrodnicze na obszarze Natura 2000 są zadowalające. Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Katowicach zidentyfikował istniejące i potencjalne zagrożenia, by odpowiednio chronić bytujące na tym terenie gatunki fauny i flory. Przykładowo, niektórym roślinom wodnym grozi zaniknięcie z powodu naturalnego wysychania ich siedlisk, a wydrom przeszkadza zbyt bliska obecność człowieka, który – uprawiając sporty i różne formy czynnego wypoczynku oraz rekreacji w plenerze, a także nie sprzątając po sobie – ingeruje w ich otoczenie. Ponadto w pobliżu stanowisk wydry znajdują się drogi, na których może dochodzić do kolizji zwierząt z samochodami. (kredo)

Do druku PDF

Wydanie nr 49 z dnia 6.12.2019 r.

Pacjenci i środowisko będą mieć lepiej

Miliony dla Ustronia

Dzięki wsparciu finansowemu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej poprawią się warunki leczenia pacjentów i obniżą koszty używania energii w dziewięciu kompleksach szpitalno-opiekuńczych w Polsce, z których jeden znajduje się w naszym regionie.
Śląskie Centrum Reumatologii, Rehabilitacji i Zapobiegania Niepełnosprawności im. gen. Jerzego Ziętka w Ustroniu otrzymało prawie 2 mln zł dotacji, przy koszcie całkowitym przedsięwzięcia ponad 3 mln zł, na realizację zadania zmierzającego do poprawy efektywności energetycznej obiektów szpitalnych pod Równicą. Prace termomodernizacyjne obejmą m.in. instalację kondensacyjnych kotłów gazowych, montaż agregatów mikrokogeneracji oraz kolektorów słonecznych. Działania te w znaczący sposób wpłyną na proces zasilania energią wszystkich budynków ustrońskiego Centrum Reumatologii, Rehabilitacji i Zapobiegania Niepełnosprawności, a także redukcję emisji dwutlenku węgla do atmosfery.
Wyremontowane dzięki pieniądzom z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej ośrodki znajdą się w sieci polskich instytucji publicznych, które poprzez termomodernizację obniżyły emisję pyłów i dwutlenku węgla. Łączne dofinansowanie na ten cel dla wszystkich dziewięciu szpitali wynosi 26 mln zł. (kredo)


Papierosy to też plastik

Co roku Polacy wypalają ok. 60 miliardów papierosów. To oznacza, że powstaje m.in. 12 tys. ton niedopałków i ok. 2,4 tys. ton smoły. Mniej więcej tyle waży 170 wagonów towarowych po brzegi wypełnionych węglem! Największym problemem jest to, że niedopałki trafiają najczęściej wprost na ulicę, na tereny zielone czy do rzek. I wyrządzają szkody środowisku.
Według raportu przygotowanego przez jedną z ekologicznych organizacji, pety są najliczniejszymi śmieciami występującymi w oceanach. Od lat 80. ubiegłego wieku niedopałki stanowią 30-40 proc. wszystkich śmieci znajdowanych na plażach i ulicach miast. Dzieje się tak dlatego, że pety są przenoszone przez deszcz do rzek m.in. do Wisły czy Brennicy, a potem do większych zbiorników wodnych. Toksyczne niedopałki najczęściej trafiają do żołądków ryb i innych zwierząt, także tych żyjących w rzekach czy stawach, a następnie – o zgrozo – na nasze stoły.
Tymczasem wbrew powszechnej opinii niedopałki to nie tylko resztki tytoniu owinięte bibułką. Zużyte filtry zawierają tysiące substancji chemicznych, które są toksyczne dla roślin, ptaków, gadów, gryzoni, owadów, grzybów i innych organizmów żywych. W dodatku nie są biodegradowalne. Nasączone nikotyną, arsenem i ołowiem pety rozkładają się nawet 10 lat. Dzieje się tak, gdyż filtry w papierosach tworzone są głównie z octanu celulozy, który jest niczym innym jak… plastikiem.
Mimo że niedopałki i filtry papierosowe są tak licznie występującym odpadem, prowadzono niewiele badań dotyczących ich wpływu na środowisko. Co prawda angielscy naukowcy poczynili w tej kwestii pewne starania, ale ograniczyli się tylko do dwóch gatunków roślin. Z początku przyglądali się trzem największym parkom w Cambridge. Obliczyli, że średnio na każdy metr kwadratowy parku przypada 2,6 niedopałka. Największa ilość tego typu śmieci znajdowała się w pobliżu ławek. Tam na każdy metr kwadratowy przypada aż 126 petów – mimo że zaraz obok znajdują się kosze na śmieci. Badacze postanowili także sprawdzić wpływ papierosów na pewne rośliny. Wrzucili niedopałki do donic z nasionami trawy-życicy oraz z nasionami koniczyny i mierzyli, jak wpłynie to na wzrost roślin. Testowano zarówno czyste filtry, które nie były używane, jak i filtry po wypaleniu papierosów. Pod uwagę wzięto zwykłe papierosy oraz mentolowe. Naukowcy przeprowadzili też kontrolne próby z kawałkami drewna o identycznym kształcie i rozmiarze jak niedopałki papierosów, które wrzucili do donic z nasionami. Badania wykazały, że niedopałki zmniejszyły długość roślin o około 25 proc. Obecność niedopałków w glebie zmniejszała szansę na kiełkowanie i długość pędów koniczyny odpowiednio o 27 i 28 procent, a trawy życicy o 10 i 13 procent. Masa systemu korzeniowego koniczyny była o połowę mniejsza. To powinno w szczególności zaniepokoić rolników.
Co prawda w przeprowadzonych badaniach skupiono się na dwóch gatunkach roślin to wcale nie oznacza, że niedopałki nie wpływają na rozwój także innych gatunków. (klk)


Nie zapominaj o ekologii!

Coraz bliżej święta…

Czas poprzedzający święta Bożego Narodzenia wiąże się z intensywnymi przygotowaniami. Warto pamiętać, że nasze działania w tym zakresie mogą mieć wpływ na środowisko. W jaki sposób być z tej okazji bardziej „eko”?
Zacznijmy od przedświątecznych porządków i zamiast sklepowych detergentów, użyjmy tych przygotowanych ze składników, które mamy pod ręką. Kuchenny zlew odzyska blask, gdy wyczyścimy go sokiem z cytryny z dodatkiem sody oczyszczonej, a przypalony piekarnik z wdzięcznością przyjmie mieszankę soli, octu spirytusowego i wody. Zakurzone blaty wyglądać będą jak nowe i w dodatku będą pachnieć lasem, gdy do ich oczyszczenia użyjemy mikstury składającej się z 1/3 szklanki oliwy z oliwek, 1/2 szklanki zimnej wody i 15 kropel olejku sosnowego.
Robiąc świąteczne zakupy, również można być „eko”. Przygotowane odpowiednio wcześniej listy potrzebnych produktów sprawiają, że unikniemy kupowania niepotrzebnych rzeczy i ograniczymy marnowanie żywności, co jest odwiecznym problemem towarzyszącym Polakom po każdym większym świętowaniu. W okresie poprzedzającym Boże Narodzenie szczególnie łatwo o nieprzemyślane decyzje zakupowe podejmowane pod wpływem reklamy czy udzielającego się uroczystego nastroju.
Jak grudniowe święta, to i choinka. Wielu z nas przeżywa dylemat – wybrać drzewko sztuczne czy żywe. Chcąc być ekologicznym, decyzja może być tylko jedna – to drugie. To wyjście zdecydowanie bardziej korzystne dla środowiska. Sztuczna choinka kiedyś nam się znudzi i z racji tego, że nie nadaje się do recyklingu, trafi na wysypisko, gdzie będzie się rozkładać przez najbliższych kilkaset lat, nie mówiąc już o tym, jak szkodliwa dla przyrody jest jej produkcja. Żywe drzewko poza ma tym swój niepowtarzalny urok, który trudno zastąpić sklepowym artykułem. Dobrym wyjściem jest odwiedzenie któregoś z nadleśnictw znajdujących się w regionie w poszukiwaniu świątecznej ozdoby. Drzewka, które można tam kupić, pochodzą z przerzedzanych leśnych młodników. Idąc dalej – warto zainwestować także w łańcuchy z lampek typu LED na choince, które pobierają mniej prądu niż zwykłe żarówki. Nastrojowo oświetlimy wnętrze także samodzielnie przygotowanymi świecami z naturalnego wosku. Pamiętajmy ponadto, by zarówno lampki choinkowe, jak i świece, gasić na noc, gdyż jest to ważne nie tylko ze względów środowiskowych, ale także z racji bezpieczeństwa. Świętując, nie zapominajmy też o podstawowych zasadach ekologii – segregacji odpadów, zgniataniu butelek i puszek czy oszczędzaniu wody oraz prądu.
Czy ekologiczne mogą być także prezenty pod choinką? Jak najbardziej tak. Część z nich bowiem możemy wykonać samodzielnie, szczególnie jeśli mamy artystyczne zdolności lub kulinarny dryg. Wiele osób ucieszy się, gdy zobaczy pod choinką na przykład ręcznie wykonane i oryginalne bibeloty, zrobiony na drutach szalik, czapkę lub skarpety, czy różnego rodzaju domowe przetwory zamknięte w słoikach. Pakując prezenty można również wybrać zwykły szary papier wykonany z makulatury, który wcale nie musi być nudny, gdy gotowe zawiniątko przewiążemy parcianym sznurkiem, ozdobimy gałązką igliwia czy ostrokrzewu. Takie opakowanie jest urocze, oryginalne i w pełni biodegradowalne. Dekorując dom w stylu „eko” można wykorzystać inne skarby natury – sosnowe szyszki, orzechy włoskie, jabłka, laski cynamonu, suszone plastry pomarańczy czy cytryny. (kredo)


Proszę otworzyć… piec!

Słupki rtęci spadły, a to oznacza, że rozpoczął się sezon grzewczy. Wraz z nim powrócił problem zanieczyszczenia powietrza. W wielu miastach i gminach Śląska Cieszyńskiego ruszyły kontrole domowych palenisk.
W walce ze smogiem pomaga podjęta w 2017 roku przez Sejmik Województwa Śląskiego uchwała antysmogowa. Na podstawie jej zapisów samorządy są zobowiązane do prowadzenia wyrywkowych kontroli palenisk domowych. Do domowych pieców zaglądają strażnicy miejscy, a tam, gdzie ich nie ma – wyznaczony urzędnik. Przedstawiciele władzy mogą wejść do domu, przesłuchać domowników i pobrać próbki z kotła.
Kontrole na Śląsku Cieszyńskim już ruszyły, m.in. w Chybiu. Pracownicy urzędu sprawdzają, czy mieszkańcy ogrzewają swoje domy zgodnie z obowiązującymi przepisami, w tym także jaki typ pieca i rodzaj paliwa stosują. Kontrolujący zwracają również uwagę na to, czy w piecach nie są spalane odpady. Najczęściej kontrole odbywają się po sygnałach ze strony mieszkańców. Zgłaszają oni sprawę, gdy zobaczą, że z komina w danym domu wydobywa się ciemny, często czarny dym. Do drzwi mieszkańców pukają także kontrolerzy podczas ogłoszenia drugiego poziomu ostrzegania o zanieczyszczeniu powierza oraz w okresie alarmu smogowego.
Warto dodać, że zgodnie z uchwałą antysmogową – do końca 2021 roku właściciele powinni wymienić kotły niespełniające żadnych norm emisji (ponad 10-letnie lub bez tabliczek znamionowych). Z pomocą w sfinansowaniu inwestycji przychodzi Program Czyste Powietrze. Umożliwia uzyskanie wsparcia finansowego na wymianę starych pieców i kotłów domowych na paliwo stałe oraz na termomodernizację budynków jednorodzinnych. O pieniądze mogą ubiegać się w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach właściciele domów jednorodzinnych i osoby posiadające zgodę na rozpoczęcie budowy budynku jednorodzinnego. W budynkach istniejących wsparcie kierowane będzie na wymianę starego pieca na nowe źródło ciepła, dla budynków nowo budowanych – na zakup i montaż ekologicznego źródła ciepła. (klk)

Do druku PDF