Wydanie nr 48 z dnia 1.12.2023 r.

Dzięgielowska ekopracownia oficjalnie otwarta!

Wstęgę przecinał, obok wójt Sylwii Cieślar i dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Dzięgielowie Katarzyny Bogdał, prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach Tomasz Bednarek. Okazja była szczególna, gdyż to następna „Zielona pracownia” w regionie. Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej regularnie wspiera ich powstawanie, a nauczyciele podkreślają kluczową dla edukacji rolę tego typu miejsc.

– W imieniu własnym, jak również przewodniczącej Rady Gminy Elżbiety Duraj oraz sekretarz naszej gminy Jolanty Bujok serdecznie dziękuję za zaproszenie na to ważne wydarzenie, które potwierdza skuteczność naszych działań w temacie pozyskiwania zewnętrznych źródeł finansowania na proedukacyjne i proekologiczne działania. Przypomnę, iż w ramach dofinansowania wynoszącego ponad 50 tys. zł, dokonano gruntowanej modernizacji sali oraz zakupiono nowoczesne wyposażenie „Zielonej pracowni”, która służyć będzie rozwijaniu zainteresowań przyrodniczych, zarówno uczniów, jak i mieszkańców Dzięgielowa – mówi wójt Sylwia Cieślar.

Powód powstawania takich pracowni i ich znaczenie wyjaśniała dyrektor ZSP w Dzięgielowie, Katarzyna Bogdał. – Jedna z idei tworzenia „Zielonych pracowni” to dbałość o „Matkę Ziemię”. To proces długi, który zaczyna się w domu, a kontynuowany jest w szkole. Dzięki takim przedsięwzięciom, jak „Zielona Pracownia 2023” ta nauka może mieć właściwy, praktyczny wymiar. Dzięki wykorzystaniu atrakcyjnych metod i form pracy, możemy uczynić z edukacji przygodę, opartą na odkrywaniu, eksperymentowaniu i poszukiwaniu, a w każdym uczniu zobaczyć odkrywcę i badacza. To też okazja do doskonalenia zawodowego naszych nauczycieli. Dzięki ich otwartości i pomysłowości możemy dziś śmiało powiedzieć, że w naszym małym Dzięgielowie „Zielona pracownia 2023” jest na miarę XXI wieku – mówiła dyrektor Bogdał.

To pracownia, która ma służyć nauce przedmiotów przyrodniczych, z nastawieniem na ekologię. Motywem przewodnim są planety, które zresztą widać na ścianach. – Jedna z astronomicznych fototapet oddaje treść motta, które stworzyliśmy na potrzeby projektu, a brzmi „nasza planeta jest w naszych rękach”. Widać na niej grupę dzieci, trzymających w rękach kulę ziemską, co pokazuje aspekt klimatu – wyjaśnia dyrektor.

W pracowni odbywają się zajęcia z: przyrody, biologii, geografii, fizyki i chemii. Wyposażona jest w nowoczesne urządzenia, czyli najwyższej klasy monitor interaktywny, wizualizer, mikroskopy, stół laboratoryjny z możliwością korzystania z wody bieżącej dla doświadczeń chemicznych, mobilne stoły.

Pracownia powstała dzięki wsparciu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. Szkoła zgłosiła do konkursu WFOŚiGW projekt pracowni, w wyniku czego otrzymała 12 tys. zł na ten cel jako wkład własny oraz kolejne 48 tys. zł w konkursie na pracownię. Zespół Szkolno-Przedszkolny otrzyma więc 60 tys. zł. – Wniosek na dofinansowanie składa organ prowadzący, czyli gmina. Była to przychylność pani wójt Sylwii Cieślar, która zgłosiła naszą szkołę do tego projektu – dodaje Bogdał.

Oficjalne otwarcie nastąpiło 15 listopada, jednak uczniowie dzięgielowskiej szkoły korzystają z niej już od początku roku szkolnego. Nauczyciele przyznają, że gdy uczniowie wrócili po wakacjach, widać było, że nowa sala zrobiła na nich bardzo duże wrażenie. Co więcej, znacząco zwiększyła się liczba zajęć opartych na działaniu, a to daje wyraźne efekty. Uczniowie czują się uczestnikami tego, co się dzieje, nie wyłączają się na lekcji.

– Zielona pracownia na pewno bardzo mocno się przyczyni do zainteresowania przedmiotami przyrodniczymi – stwierdza Jolanta Janik, nauczyciel chemii i fizyki w dzięgielowskim ZSP, którą dyrektor Katarzyna Bogdał prezentuje jako osobę bardzo zaangażowaną w temat pracowni ze strony szkoły. (mc)


Wieża, czatownia, a teraz pływające pomosty

Tuż za granicą powiatu cieszyńskiego powstały ciekawe atrakcje dla turystów, zwłaszcza tych lubiących odpoczynek na łonie przyrody. Mowa o czterech pomostach pływających na Jeziorze Goczałkowickim. Wybudowane zostały z myślą o obsłudze zbiornika i służbach ratowniczych, ale także o wędkarzach, ornitologach oraz miłośnikach przyrody.

Pływające pomosty to kolejna atrakcja turystyczna wykonana przez katowicką Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w rejonie zbiornika goczałkowickiego w ramach projektu Life.Vistula.pl, współfinansowanego przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Dwa z nich zlokalizowane są w Wiśle Małej, w sąsiedztwie oddanej do użytku na początku roku wieży obserwacyjnej. Wiedzie do nich utwardzona ścieżka. Kolejne platformy znajdują się na południowym brzegu zbiornika nieopodal przepompowni w Zarzeczu. Ich powstanie pochłonęło około 450 tys. zł.

Jak mówi Mirosława Mierczyk-Sawicka, regionalny dyrektor ochrony środowiska w Katowicach, budowa pomostów to kolejny etap realizacji projektu Life.Vistula.pl w zakresie działań mających na celu uregulowanie ruchu turystycznego na obszarze Natura 2000 – Dolina Górnej Wisły. W ramach tych prac wybudowano inne elementy infrastruktury turystycznej, czyli właśnie wieżę widokową w Wiśle Małej oraz czatownię do obserwacji ptaków przy stawie Barzyniec w Ochabach.

– Pomosty będą pełnić wiele funkcji i zostały wybudowane m.in. z myślą o wędkarzach, ornitologach i turystach. Konstrukcje przeszły już niezbędne odbiory techniczne i można z nich korzystać, do czego zachęcamy – dodaje Mirosława Mierczyk-Sawicka.

Pomosty wyposażone zostały w system, dzięki któremu będą podnosić się wraz ze zmianą poziomu wody w zbiorniku, aż do maksymalnego poziomu piętrzenia wody wynoszącego 257 m n.p.m. Służą do tego stalowe pale wypełnione betonem i zakotwiczone głęboko w dnie. Pomosty poruszają się na specjalnie przygotowanych prowadnicach, w związku z tym nie grozi im zalanie. (kredo)

Wydanie nr 44 z dnia 3.11.2023 r.

Zmiany w „Moim Prądzie”: większy budżet i szerszy krąg wnioskodawców

O 450 mln zł zwiększono budżet programu „Mój Prąd”, realizowanego przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Dla wnioskodawców oznacza to większą szansę na pozyskanie pieniędzy. Ale to nie koniec nowości.

Całkowity budżet piątej edycji programu wynosi 950 mln zł. Ci, którzy otrzymali już dofinansowanie do mikroinstalacji fotowoltaicznych z innych źródeł publicznych, na przykład z programu „Czyste Powietrze” czy programów gminnych, od 20 października mogą też ubiegać się o pieniądze z „Mojego Prądu” na dodatkowe urządzenia, które współpracują z fotowoltaiką.

– Wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom rynku i naszych potencjalnych beneficjentów. Budżet „Mojego Prądu” zwiększyliśmy o 450 mln zł, czyli w sumie, w całym programie, który realizowany jest od roku 2019, przeznaczamy już ponad 3 mld zł na rozwój fotowoltaiki w Polsce – powiedział Paweł Mirowski, pełnomocnik premiera ds. programu „Czyste Powietrze” i efektywności energetycznej budynków oraz wiceprezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

– Poszerzyliśmy też krąg potencjalnych wnioskodawców o tych, którzy dotychczas korzystając z innych dofinansowań na fotowoltaikę, nie mogli już uzyskać wsparcia z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w ramach „Mojego Prądu”. Teraz mogą wnioskować o dotacje na urządzenia dodatkowe: magazyny energii lub ciepła, pompy ciepła, systemy EMS/HEMS, kolektory słoneczne – tłumaczy Paweł Mirowski. Trwający nabór wniosków w „Moim Prądzie” rozpoczął się w kwietniu i powinien zakończyć się 22 grudnia lub wcześniej – po wyczerpaniu puli pieniędzy przeznaczonych na realizację przedsięwzięcia.

Kto może być beneficjentem „Mojego Prądu”? Przypomnijmy. Mogą to być osoby fizyczne, będące stroną umowy kompleksowej – umowy sprzedaży regulującej kwestie związane z wprowadzeniem do sieci energii elektrycznej wytworzonej w mikroinstalacji. Główny warunek ubiegania się o dofinansowanie to przyłączenie mikroinstalacji PV do sieci elektroenergetycznej i rozliczanie się w systemie net-billing.
Wnioskodawcy mogą liczyć na dotacje do 50 proc. kosztów kwalifikowanych pod warunkiem, że mikroinstalacja fotowoltaiczna została przyłączona i opłacona od 1 lutego 2020 r. Jeżeli wniosek o dofinansowanie obejmuje swoim zakresem tylko mikroinstalację PV, będzie to kwota do 6 tys. zł. Na dodatkowe urządzenia można dostać odpowiednio: do 16 tys. zł na magazyn energii, do 5 tys. zł na magazyn ciepła oraz nawet do 28,5 tys. zł na urządzenie grzewcze. Ta ostatnia kwota waha się w zależności od rodzaju pompy ciepła. Najwyżej dofinansowywane są te o podwyższonej klasie efektywności energetycznej. Ponadto można starać się o kwoty: do 3 tys. zł na systemem zarządzania energią, EMS lub HEMS, a ponadto do 3,5 tys. zł na kolektory słoneczne. Maksymalna dotacja w „Moim Prądzie” może wynieść nawet do 58 tys. zł, na mikroinstalację PV oraz wszystkie elementy dodatkowe. Dla tych, którzy zdecydują się na instalację urządzeń dodatkowych, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przewidział dodatkowy bonus – otrzymają oni na mikroinstalację nie 6 tys. zł, a 7 tys. zł.

Jeśli chodzi o poszerzony krąg odbiorców dofinansowania, zmiana w „Moim Prądzie” dotyczy osób, które otrzymały już dofinansowanie do mikroinstalacji fotowoltaicznej ze środków publicznych, m.in. z programów „Mój Prąd” czy „Czyste Powietrze” lub z programów organizowanych przez jednostki samorządu terytorialnego. 20 października w „Moim Prądzie” otwarły się przed nimi drzwi do dofinansowania na urządzenia dodatkowe w tej samej wysokości, co dla dotychczasowych wnioskodawców programu. Oznacza to, że osoby fizyczne produkujące energię na własne potrzeby, których mikroinstalacja fotowoltaiczna została zgłoszona do przyłączenia do 31 marca 2022 r., czyli w systemie net-metering, ale zmienili system rozliczania na tzw. net-billing, czyli rozliczanie wartościowe, obowiązujący od 1 kwietnia 2022 r., mogą ubiegać się, poza dotacjami na urządzenia dodatkowe, o pieniądze na mikroinstalację PV – do 3 tys. zł. Natomiast w przypadku osób, których mikroinstalacja fotowoltaiczna została zgłoszona do przyłączenia od 1 kwietnia 2022 r., czyli w okresie obwiązywania nowego systemu rozliczeń, tzw. net-billingu, i nie przysługuje im dofinansowanie do mikroinstalacji PV, mogą teraz starać się o dotacje na urządzenia dodatkowe. (kredo)


Wiedza będzie sama wchodzić do głowy!

Teraz nauka nawet bardzo trudnych zagadnień będzie dla nich przyjemnością i prawdziwą przygodą. Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 8 im. Krystyny Bochenek w Skoczowie zyskali nową przestrzeń, w której zgłębiać będą przedmioty przyrodnicze.

W gminie pod Kaplicówką udało się stworzyć kolejną – już piątą – „Zieloną Pracownię”, dofinansowaną z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. W konkursach przez niego organizowanych samorząd pozyskał w sumie 60 tys. zł. „Pracownia Bio(EKO)logiczna” została wyposażona w m.in. interaktywny monitor, zestawy doświadczalne i preparaty oraz szereg nowoczesnych pomocy dydaktycznych, na przykład modeli roślin i zwierząt. Świeżo wyremontowaną klasę wypełniły nowe meble, krzesła i stoliki, a także blat doświadczalny i taborety.

Tematem przewodnim nowej pracowni na Górnym Borze jest woda, a jej wyposażenie, kolorystyka oraz prezentowana roślinność nawiązują do sąsiadującego z placówką parku między stawami. Dyrekcja szkoły liczy na to, że nowe miejsce stanie się bodźcem do rozwijania pasji i talentów uczniów klas IV-VIII, a także w atrakcyjny sposób pomoże im w zdobywaniu wiedzy.
Symbolicznego przecięcia wstęgi dokonał burmistrz miasta Mirosław Sitko w towarzystwie dyrektora „Ósemki”, Jerzego Szendzielarza i szefowej Miejskiego Zarządu Oświaty, Joanny Radwan-Kmiecik. Uczniowie zaserwowali gościom prezentację swoich artystycznych talentów i pokazali możliwości nowej „Zielonej Pracowni”. (kredo)

Wydanie nr 40 z dnia 6.10.2023 r.

 

 

 

Pięć lat programu „Czyste Powietrze”

105 tys. wniosków o dotację w naszym regionie

Mija pięć lat od uruchomienia programu „Czyste Powietrze”, proekologicznej inicjatywy służącej walce ze smogiem oraz poprawie efektywności energetycznej jednorodzinnych budynków mieszkalnych w Polsce. W tym czasie z rządowego programu skorzystało blisko 700 tys. beneficjentów w całym kraju, co daje blisko 18 mld zł na ekologiczne inwestycje. W województwie śląskim złożonych zostało 105 tys. wniosków o dotację na termomodernizację i wymianę kopciuchów.

– Pięć lat programu „Czyste Powietrze” to bardzo dobra okazja do przypomnienia o pomocy finansowej dla wszystkich, którzy chcą się pozbyć starych kopciuchów, przeprowadzić termomodernizację domu jednorodzinnego, zadbać o środowisko, ale również i o własne finanse. Warto zauważyć, że to przekłada się zarówno na oszczędności za ogrzewanie, lepsze warunki życia w ocieplonych domach, jak i daje korzyści zdrowotne, bo emitując mniej pyłów do atmosfery, oddychamy czystszym powietrzem – mówi Paweł Mirowski, wiceprezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz pełnomocnik Prezesa Rady Ministrów ds. programu „Czyste Powietrze” i efektywności energetycznej budynków.
Podsumowanie pięciu lat działalności programu miało miejsce w gminie Miedźna w powiecie pszczyńskim, w której między 2019 a 2022 rokiem, według danych Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska, udało się osiągnąć jedną z największych w Polsce redukcji pyłu PM2,5, głównie za sprawą realizacji inwestycji w ramach programu „Czyste Powietrze”.

– Współpracując ze 144 gminami, podpisaliśmy już około 95 tys. umów na ponad 1,8 mld zł dofinansowania. Bardzo mnie cieszy fakt, że coraz więcej gmin województwa śląskiego osiąga coraz lepsze wyniki jeśli chodzi o jakość powietrza, jak na przykład gmina Goczałkowice, która znajduje się na czele rankingu Gmin Polskiego Alarmu Smogowego – podkreśla Tomasz Bednarek, prezes WFOŚiGW w Katowicach.
Program „Czyste Powietrze”, pod nadzorem Ministerstwa Klimatu i Środowiska, realizowany jest od września 2018 r. przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wraz z szesnastoma funduszami wojewódzkimi. Partnerami są wybrane banki oraz gminy, prowadzące w całej Polsce 2127 punktów konsultacyjno-informacyjnych programu „Czyste Powietrze” (86 proc. wszystkich gmin w Polsce).

– Te gminne punkty konsultacyjno-informacyjne są siłą napędową naszego programu. Beneficjenci mogą tam otrzymać kompleksową pomoc w złożeniu wniosku o dofinansowanie wymiany kopciuchów i termomodernizację domów, mogą też liczyć na wsparcie w rozliczeniu przedsięwzięcia. Finansowanie przez NFOŚiGW działania takich miejsc przyczynia się do skutecznej walki ze smogiem i poprawy efektywności energetycznej jednorodzinnych budynków mieszkalnych – dodaje Paweł Mirowski.

Budżet programu „Czyste Powietrze” na lata 2018-2029 wynosi 103 mld zł. Wnioskodawcy „Czystego Powietrza” mają do dyspozycji trzy poziomy dofinansowania, przy czym im niższe są dochody, tym wyższa dotacja. Najwięcej, bo aż 135 tys. zł dotacji obowiązuje przy miesięcznym dochodzie nie większym niż 1090 lub 1526 zł na osobę (dotyczy odpowiednio gospodarstw wieloosobowych i jednoosobowych), oraz dla tych, którzy mają ustalone prawo do jednej z czterech form zasiłku.

Kolejny próg dochodowy – przy wsparciu do 99 tys. zł – wynosi odpowiednio: 1894 lub 2651 zł. Z kolei do 66 tys. zł mogą dostać wnioskodawcy, których roczny dochód nie przekracza 135 tys. zł. Dodatkowe pieniądze – maksymalnie 1,2 tys. zł – można uzyskać na wykonanie audytu energetycznego.odajmy, że na terenie województwa śląskiego jakość powietrza jest pod stałą kontrolą Uniwersyteckich Laboratoriów Kontroli Atmosfery (ULKA). Od 2016 roku naukowcy i studenci Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach dysponują pierwszym w Polsce napowietrznym laboratorium umieszczonym w koszu załogowego balonu na ogrzane powietrze. Balon wynosi Uniwersyteckie Laboratoria Kontroli Atmosfery na wysokość 4 km. Krąży nad miastami śląskiej metropolii, zbierając kompleksowe dane na temat jakości powietrza, którym oddychają jej mieszkańcy, oraz kierunków przemieszczania się zanieczyszczeń. W projekcie uczestniczą naukowcy wielu dyscyplin: meteorolodzy, klimatolodzy, mineralodzy, biolodzy, fizycy, chemicy i hydrolodzy. (kredo)


Z nietoperzami za pan brat. W Pierśćcu to wiedzą!

Rzadki gatunek nietoperza upodobał sobie stary młyn w Pierśćcu. To tam, w ponad stuletnim zabytkowym obiekcie, zaadaptowanym na dom przez Urszulę i Jana Gawłowskich, mieszka kolonia podkowca małego. Zwisające u stropu ssaki mają się tam bardzo dobrze!

Ze względu na obecność nietypowych lokatorów, stary młyn został objęty ochroną w ramach specjalnego obszaru ochrony siedlisk Natura 2000 Pierściec. Urszula i Jan Gawłowscy od lat opiekują nietoperzami. Ich starania wspiera Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Katowicach, która – z uwagi na zagrożenia, z jakimi muszą mierzyć się podkowce małe Rhinolophus hipposideros – planuje przeprowadzić działania z zakresu ochrony czynnej.

– Nietoperze mają tutaj bardzo dobre środowisko – dobry mikroklimat, a ponieważ nasza piwnica jest zrobiona ze skał, mają swoje kryjówki, co im właśnie sprzyja. Nam towarzystwo nietypowych lokatorów przynosi zdecydowanie więcej zalet niż uciążliwości. Plusem jest to, że człowiek ma coś, czego inni nie mają. Coś wartościowego, czego nie może mieć każdy – mówi Urszula Gawłowska. Wraz z mężem nie wyobraża sobie życia bez latających ssaków. – Nietoperze są tu odkąd pamiętam, a mieszkanie wspólnie z takimi towarzyszami jest czymś wyjątkowym – podkreśla mieszkanka Pierśćca. Państwu Gawłowskim najbardziej zależy na zmianie wizerunku nietoperzy w odbiorze społecznym. Swoim przykładem chcą uświadomić lokalnej społeczności, że warto chronić nietoperze, ponieważ stanowią wspólne bogactwo przyrodnicze.

– Zależy mi, żeby zmienił się pogląd odnośnie nietoperzy, bo to są małe, bezbronne i przyjazne zwierzątka, które potrzebują naszej ochrony. Nie szkodzą nam w żaden sposób, a przyczyniają się do zmniejszania ilości owadów w naszym otoczeniu – przekonuje Urszula Gawłowska.
Podkowiec mały występuje wyłącznie na południu Polski, w rejonach górskich i wyżynnych. Należy do najmniejszych krajowych nietoperzy. Najbardziej charakterystyczną cechą podkowca jest narośl w kształcie podkowy, otaczająca nozdrza zwierzęcia, od której wziął swoją nazwę. Nietoperz ten żywi się owadami, głównie komarami i ćmami, ale nie pogardzi też pająkami i innymi bezkręgowcami. Żeruje w pobliżu częściowo odsłoniętych skał, w roślinności nadbrzeżnej górskich potoków oraz bukowych i mieszanych lasach porastających zbocza. Poluje również w pobliżu zabudowań gospodarskich.

Na swoje schronienia podkowce wybierają strychy budynków, które szybko się nagrzewają i długo utrzymują ciepło – dlatego też kolonie rozrodcze tego gatunku najczęściej zasiedlają kościelne poddasza. W zimie hibernują w niedalekich jaskiniach lub piwnicach. Zwierzęta te bardzo przywiązują się do obranych kryjówek, dlatego wracają każdego roku w te same miejsca. Letnie kolonie rozrodcze, takie jak w Pierśćcu, tworzą przede wszystkim samice, gromadzące się w większych grupach już w okresie maja. Podkowce są objęte ścisłą ochroną gatunkową, a na terenie województwa śląskiego są przedmiotem ochrony m.in. w obszarze Natura 2000 Pierściec PLH240022.
Podkowce małe są jednymi z najbardziej narażonych na zmiany w środowisku przedstawicielami chiropterofauny – ogółu nietoperzy. Dlaczego? Bo posiadają ograniczenia w pokonywaniu przestrzeni i wybierają ciasne szczeliny na swoje domy. A to wpływa na dostępność pokarmu oraz dogodnych schronień. Dlatego jest to gatunek wymagający działań z zakresu ochrony czynnej.

– Obecnie trwają prace nad wprowadzeniem nowego planu zadań ochronnych dla tego specjalnego obszaru ochrony siedlisk. Planowane działania uwzględniają głównie zabezpieczenie miejsca schronienia m.in. wzmocnienie podłogi strychu w okresie hibernacji nietoperzy oraz sprzątanie odchodów i wymianę folii paroprzepuszczalnej na strychu budynku dawnego młyna – mówi Przemysław Skrzypiec, zastępca regionalnego dyrektora Ochrony Środowiska w Katowicach i Regionalny Konserwator Przyrody. – Na stan populacji podkowca małego wpływ mają również zmiany w strukturze żerowisk w otoczeniu schronień, czyli wylesianie, wycinanie roślinności nadbrzeżnej i osłaniającej trasy przelotu, intensyfikacja rolnictwa z użyciem szkodliwych dla nietoperzy pestycydów, dlatego istotne jest popularyzowanie i wspieranie wiedzy oraz dobrych praktyk służących zachowaniu środowiska przyjaznego dla życia i rozwoju podkowców – mówi Przemysław Skrzypiec.
Warto podkreślić, że wszystkie gatunki nietoperzy występujące w Polsce objęte są ochroną ścisłą. (kredo)